Małgorzata Właszczuk: Siły na pewno się znajdą

Rywalizacja pomiędzy zespołami Pronar Zeto Astwa AZS Białystok i Centrostal Bydgoszcz rozstrzygnie się w niedzielę. W sobotę Akademiczki z Białegostoku nie stawiły większego oporu bydgoszczankom i przegrały wyraźnie 0:3. Po meczu rozmawialiśmy z Małgorzatą Właszczuk z AZS-u.

Białostoczanki na pewno inaczej wyobrażały sobie przebieg spotkania z Centrostalem Bydgoszcz, szczególnie po wygraniu z tym zespołem na wyjeździe tydzień temu. W sobotę zdecydowanie lepsze okazały się zawodniczki Piotra Makowskiego. - Nic nam nie wychodziło. Żaden element gry nie funkcjonował dobrze. Centrostal wyszedł na mecz bardzo zdeterminowany i to zadecydowało o końcowym wyniku - tłumaczyła po meczu Małgorzata Właszczuk.

Na uwagę zasługiwała postawa bydgoszczanek w bloku. Sama Katarzyna Mróz zdobyła nim aż dziewięć punktów. Białostoczanki nie potrafiły znaleźć sposoby, by go sforsować. - Blok był bardzo wysoki. Wiele piłek wróciło nam pod nogi - zauważyła siatkarka AZS-u.

Sytuacja kadrowa drużyny ze stolicy Podlasia jest trudna. Dużo zawodniczek narzeka na urazy. Mimo tych nieprzychylności losu, Akademiczki nie zamierzają się poddać w niedzielnym starciu z Centrostalem. - Przez cały tydzień miałyśmy mały szpital w drużynie, było sporo kontuzji, ale siły na niedzielny mecz na pewno się znajdą. Będziemy zdeterminowane, będziemy chciały wygrać. W niedzielę jest ostatnia szansa i mam nadzieję, że ją wykorzystamy - dodała Małgorzata Właszczuk.

Źródło artykułu: