Aleksandra Jagieło: My nic nie musiałyśmy

Gdyby mistrzynie Polski nie zakwalifikowały się do finału PlusLigi Kobiet, byłaby to wielka sensacja. Jednak zespół z Muszyny pokazał jak należy wykorzystać słabości przeciwnika i doprowadził do piątego spotkania, ale zwycięstwo nie przyszło łatwo. - Uciekłyśmy tak naprawdę spod noża - powiedziała w pomeczowej rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Aleksandra Jagieło.

Muszynianki przegrywały w półfinałowej rywalizacji 1:2, więc sobotni mecz w Dąbrowie był ich ostatnią szansą na przedłużenie szans na udział w finale rozgrywek. Jednak duży udział w doprowadzeniu do piątego spotkania mają zagłębiowskie siatkarki, które dopadł tradycyjny przestój, właśnie dzięki niemu mistrzynie Polski wygrały czwartą partię.

- Taki jest sport, jeżeli jeden zespół gra dobrze i drugi ciśnie, to ten drugi automatycznie gra słabiej. Na tym polega cała rywalizacja. Na pewno MKS zagrał w rewanżu słabiej niż w piątek, ale taka sama sytuacja miała miejsce u nas w Muszynie, nasze przeciwniczki zagrały lepiej w sobotę niż my (w piątek 30 kwietnia Bank BPS wygrał 3:2, a w sobotę 1 maja przegrał 1:3 - przyp. red.). Chyba taki jest urok sportu - podsumowała kapitan Banku BPS Aleksandra Jagieło.

Dąbrowianki zakończyły bardzo słabo rewanżowe spotkanie we własnej hali. Nie dość, że końcówka w wykonaniu ich przeciwniczek była bardzo dobra, to schodziły one z parkietu w wyśmienitych humorach. Sam trener Waldemar Kawka przyznał, że "Mineralnym" będzie łatwiej wygrać w decydującym meczu. - Nie, absolutnie nie będzie łatwiej - stanowczo zaprzeczyła takiej tezie Jagieło. - Jestem przekonana, że MKS nie odpuści i będzie walczyć do samego końca. Pokazały, że potrafią u nas grać, wygrały w sezonie zasadniczym i w fazie play-off, więc nie ma co liczyć na to, że będzie łatwiej - dodała w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.

Przed rozpoczęciem półfinałowej rywalizacji w roli zdecydowanego faworyta stawiano siatkarki z Muszyny. Można stwierdzić, że wytworzona wokół nich presja nie pomogła im, przegrywały już bowiem 1:2. Doprowadzając do piątego spotkania udowodniły, że potrafią wygrać będąc pod ścianą. - Presja była zawsze. Jeżeli buduje się zespół na miarę mistrza Polski, to ta presja będzie zawsze. W jakiś sposób może to przytłacza, ale tak jak w tym meczu nie miałyśmy już nic do stracenia i uciekłyśmy tak naprawdę spod noża. Jak powiedział nasz trener, my nic nie musiałyśmy, my po prostu chciałyśmy wygrać i to zrobiłyśmy - skomentowała Aleksandra Jagieło.

Komentarze (0)