Liczy się sport, liczy się wynik - rozmowa z prezesem AZS WSBiP KSZO Ostrowiec Św., Piotrem Składanowskim

Możliwość gry o najwyższą klasę rozgrywkową w dziedzinie siatkówki kobiet to największe osiągniecie ostrowieckiej ekipy AZS WSBiP KSZO Ostrowiec Św. O najbliższych celach zespołu i ewentualnych krokach w przypadku awansu, a także osobie trenera Romana Murdzy portalowi SportoweFakty.pl opowiedział prezes klubu, Piotr Skałdanowski.

Anna Soboń: Miał już prezes okazję oswoić się z sukcesem osiągniętym przez siatkarki AZS WSBiP KSZO Ostrowiec Św. Jakie to uczucie, bo to największy wyczyn ostrowieckiej siatkówki?

Piotr Skałdanowski: To rzeczywiście jest sukces właśnie ostrowieckiej siatkówki. Ja nie upatruję tego w kategoriach osobistego sukcesu. Jest mi oczywiście niezmiernie miło, że to za mojej kadencji udało się osiągnąć taki rezultat.

Ostrowiecka siatkówka ciągle się rozwija.

- To prawda i cieszę się, że to stało się akurat teraz. Kibice w Ostrowcu Św., którzy są wspaniali i dopingują siatkarki całym sercem zasługują na to, aby oglądać spotkania na takim poziomie jakie mieli szansę podziwiać z Rumią, gdzie naprawdę był kawał dobrej siatkówki po obu stronach. Na szczęście to my okazaliśmy się lepsi.

I tak też będzie w najbliższej potyczce z Rumią?

- No taką mam nadzieję (śmiech). Nie jedziemy do Rumii się poddać. Walczymy o jak najwyższe cele, tak jak ustaliliśmy to na samym początku współpracy z trenerem Romanem Murdzą. Liczy się sport, liczy się wynik - nie ma żadnych kalkulacji. Gramy na maksa o jak najlepszy rezultat.



Przed siatkarkami AZS WSBiP KSZO ogromna szansa na grę w najwyższej lidze

Wszelkie przygotowania są już podporządkowane meczom play-off?

- No tak to wygląda. Przed nami jeszcze dwa mecze ligowe, w tym długi wyjazd do Polic, bo to bardzo daleko i podróż bardzo męcząca. Na szczęście nasz przewoźnik zapewnia taki autokar, że dziewczyny mogą spać praktycznie całą drogę w normalnej pozycji leżącej. Później czeka nas jeszcze mecz w Mysłowicach i myślę, że przynajmniej dwa punkty w tych spotkaniach powinniśmy zdobyć.

To optymistyczny czy pesymistyczny scenariusz?

- Myślę, że to taka wersja pesymistyczna, bo wolałbym, żeby teraz dziewczyny troszeczkę odpoczęły, a na 13 marca były w pełni sił na pierwszą fazę play-off w Rumii, a później na 27 marca w Ostrowcu Św.

Weźmy pod uwagę ten najbardziej optymistyczny wariant i przypuśćmy, że wywalczymy tę najwyższą klasę rozgrywkową w kraju. Gdzie siatkarki AZS WSBiP KSZO Ostrowiec Św. będą grały swoje mecze, bo hala widowiskowo-sportowa dopiero w Ostrowcu powstaje?

- Przede wszystkim to będziemy się musieli zwrócić do Polskiego Związku Piłki Siatkowej o warunkowe dopuszczenie tej hali, w której teraz gramy.

Czyli hala IV LO im. C. K. Norwida ma szansę gościć największe gwiazdy siatkówki kobiecej w Polsce, choć to tymczasowe rozwiązanie?

- Rzeczywiście to byłoby tymczasowe rozwiązanie. Jeśli osiągniemy zamierzony cel to jak najbardziej tak. Ponadto dzięki uprzejmości Starostwa Powiatowego w Ostrowcu Świętokrzyskim, zrobione zostało takie doświetlenie, że możemy obecnie rozgrywać w tej hali mecze ligowe. To oświetlenie, które było na potrzeby samej szkoły, na potrzeby ligi nie było wystarczające.

Co jest jeszcze w planach po awansie?

- Myślę, że druga - chyba istotniejsza sprawa, to kwestia pieniędzy. Nie oszukujmy się, że budżet klubu I-ligowego i klubu z Plus Ligi, to jak Dawid i Goliat. Wprawdzie Dawid Goliata pokonał, ale ja jestem realistą i uważam, że jeżeli coś robić, to należy robić to dobrze. Na pewno nie chciałbym sytuacji takiej, że wchodzimy na hura i po roku spadamy, bo to by było dla wszystkich złe - i dla tych dziewczyn, które będą grały w tym klubie i dla kibiców, bo przecież nikt nie lubi porażek, szczególnie po takim paśmie sukcesów jakie mamy teraz.

Największy wpływ na osiągnięty już rezultat miało…?

- Gdybym miał to określić procentowo, to bym powiedział, że 90% trener Roman Murdza, który jest wspaniałym człowiekiem - nie boję się tego powiedzieć. To jest normalny człowiek. On kiedy trzeba pochwali, a kiedy trzeba zgani. Ja mam z nim doskonały kontakt - my się rozumiemy w pół słowa i nie musimy toczyć godzinnych rozmów. Obydwaj wiemy o co chodzi. To jest też człowiek, który w światku siatkarskim jest osoba znaczącą i jego zdanie zawsze przyjmuję za pewnik.

Źródło artykułu: