Niemniej ciekawie rozpoczęła się dziewiąta kolejka rundy rewanżowej Serie A1. Po trzech wyrównanych setach i ich emocjonujących końcówkach, które rozstrzygała gra na przewagi, zespół Zbigniewa Bartmana dopadł kryzys. W czwartej partii Prisma Taranto wyraźnie uległa drużynie gości. Gospodarze zmobilizowali się jednak na tie-breaka. Już na początku seta wypracowali sobie dwu-, trzypunktowe prowadzenie. Nie udało się jednak utrzymać go do końca. Niedługo po zmianie stron boiska rywale zbliżyli się do podopiecznych Roberto Serniottiego na jedno oczko i rozpoczęła się walka punkt za punkt. Ale okazało się, że to Bartman i spółka mają mocniejsze nerwy i to oni zeszli z boiska jako triumfatorzy.
Polski przyjmujący w tym spotkaniu spisał się przyzwoicie. Zdobył 15 punktów, w tym dziesięć atakiem przy skuteczności 40 proc. Dwa oczka dołożył blokiem, a trzy bezpośrednio z zagrywki (tym elementem punktował jako jedyny w zespole). Podobnie jednak jak przed tygodniem, Zbigniew Bartman okazał się najsłabszym punktem w swoim zespole pod względem precyzji przyjęcia (53 proc. pozytywnego, 20 proc. perfekcyjnego).
Prisma Taranto - Tonno Callipo Vibo Valentia 3:2 (26:24, 28:26, 28:30, 15:25, 15:13)
Prisma: De Oliveira (17), Cozzi (8), Suxho (4), Elia (7), Rivaldo (24), Bartman (15), Riccialdello (libero) oraz Montagna, Quartarone, Candellaro, Moretti (1), Westphal.
Tonno Callipo: Gonzales (8), Marquez (29), Andrae (22), Quiroga (18), Tencati (7), Barone (6), Cicola (libero) oraz Corvetta.