Szlagier kolejki dla wicemistrzyń Polski! - relacja z meczu Aluprof Bielsko-Biała - Bank BPS Muszynianka Fakro Muszyna

Szlagier kolejki - tak z pewnością można było mówić o starciu dwóch najlepszych drużyn żeńskiej siatkówki w Polsce. W Bielsku-Białej spotkały się ekipy mistrzyń i wicemistrzyń kraju. Tym razem lepsze okazały się siatkarki Aluprofu, które wygrały 3:1 i zrewanżowały się za porażkę z pierwszej rundy rozgrywek sezonu zasadniczego. Nagrodę dla najlepszej zawodniczki spotkania odebrała Czeszka Helena Horka z BKS-u Aluprof.

Spotkania obu drużyn od kilku lat elektryzują publiczność siatkarską w naszym kraju i zawsze są zacięte i emocjonujące. Podobnie było i tym razem. BKS Aluprof stanął w szranki z mistrzyniami Polski, Bankiem BPS Muszynianką Fakro Muszyna, chcąc we własnej hali zrewanżować się przyjezdnym za porażkę w pierwszej rundzie rozgrywek.

Początek spotkania był wyrównany, z lekkim wskazaniem na bielszczanki (8:6). Po przerwie technicznej kilka kiksów przydarzyło się Mineralnym i po błędzie technicznym Izabeli Bełcik było 12:7 dla Aluprofu. Trener Bogdan Serwiński chciał przerwać ten zły początek dla swojego zespołu i wziął czas na żądanie. Na niewiele się to zdało, gdyż jego zawodniczki popełniały kolejne błędy w ataku i na zagrywce. BKS skrzętnie to wykorzystywał i zrobiło się 16:10 dla gospodyń.

Trener Serwiński zmienił Aleksandrę Jagieło, dla której nie był to najlepszy mecz. Natomiast Mariusz Wiktorowicz wpuścił na parkiet Helenę Horkę. Tymczasem pełniąca w tym meczu po raz drugi rolę kapitana zespołu Katarzyna Skorupa grała konsekwentnie na świetną w ostatnim meczu z Organiką Łódź, Dorotę Świeniewicz. Niestety Świeniewicz raz po raz była zatrzymywana blokiem rywalek. Muszynianka doszła gospodynie na dwa oczka (19:17). Trener Serwiński próbował wielu zmian. Po kilku lepszych zagraniach, m.in. Joanny Mirek i Agnieszki Bednarek-Kaszy, zrobiło się już tylko 23:22 dla Aluprofu. BKS po własnych błędach stracił przewagę, jednak w końcówce zachował więcej zimnej krwi od przyjezdnych, niesiony fantastycznym dopingiem licznej publiczności. Ostatnią akcję w swoim stylu zagrała doświadczona Świeniewicz, obijając lekko blok rywalek (25:23).

W drugiej odsłonie trener Serwiński wpuścił na parkiet atakującą Izabelę Żebrowską w miejsce niewidocznej Marty Solipiwko. Ta zmiana wniosła dużo ożywienia w grę przyjezdnych. Muszynianka rozpoczęła dobrze od prowadzenia 6:3. W dalszej części seta oglądaliśmy gorszy fragment w wykonaniu obu zespołów. Mnóstwo błędów, szczególnie na zagrywce, sprawiło, że Mineralne utrzymywały prowadzenie. Przerwała tą gorszą część meczu dopiero Sylwia Pycia atakiem ze środka. Ulubienice Bogdana Serwińskiego prowadziły 15:8, a wkrótce nawet 21:13. Mimo branych czasów na żądanie przez Wiktorowicza, niewiele już się zmieniło w grze jego zespołu. Duża ilość błędów i chęć dotrwania do końca odsłony sprawiły, że to mistrzynie Polski wygrały drugą partię. Obrazem rozpaczy było niezrozumienie się w przyjęciu między Anną Barańską a Eleonorą Dziękiewicz. Po ataku Anny Witczak z lewego skrzydła Bank BPS Muszynianka Fakro wygrała 25:17.

Trzeci set ponownie lepiej zaczęły przyjezdne (wszystkie partie środowego starcia od prowadzenia rozpoczynały mistrzynie Polski). Po asie Witczak, która dała dobrą zmianę, było 2:0 dla przyjezdnych, a wkrótce już 7:4. BKS obudził się dopiero przy stanie 11:11. Duża w tym zasługa punktującej Horki (21 oczek w całym meczu) oraz świetnej w obronie Agaty Sawickiej. Po dwóch asach serwisowych Świeniewicz zrobiło się 16:12 dla bielszczanek. "Swoje" zagrała w końcu ta doświadczona, była reprezentantka Polski.

BKS zwiększył to prowadzenie po bloku Dziękiewicz na Żebrowskiej (20:13). Końcówka seta to błędy Mineralnych na zagrywce i skuteczna gra Horki, która zdobyła ostatni punkt w tej partii. BKS wygrał 25:19 i objął prowadzenie 2:1 w meczu.

Czwarty set okazał się decydujący. Bielszczanki po pewnych atakach objęły prowadzenie 8:5. Dalej świetnie grała w obronie Sawicka, a w ataku skuteczne były Horka i Świeniewicz. Muszynianka dogoniła miejscowe dopiero w środkowej części seta. Duża w tym zasługa bezbłędnej na środku Bednarek-Kaszy oraz można rzec wreszcie grającej na swoim wysokim poziomie Aleksandry Jagieło. Mineralne doprowadziły do wyrównania (18:18).

Końcówka czwartej odsłony to popis Czeszki Heleny Horki, skuteczne zbicia Świeniewicz i pewność Anny Barańskiej. Obecny na trybunach były szkoleniowiec Aluprofu, Igor Prielożny, z pewnością cieszył się z postawy bielszczanek, które grały siatkówkę miłą dla oka i skuteczną. BKS wygrał czwartego seta 25:22 i cały mecz 3:1. Bielszczanki udowodniły, że są szczególnie groźne we własnej hali i że wciąż pozostają głównym kandydatem do mistrzostwa Polski. Dzięki tej wygranej BKS umocnił się na czele tabeli PlusLigi Kobiet.

BKS Aluprof Bielsko-Biała - Bank BPS Muszynianka Fakro Muszyna 3:1 (25:23, 17:25, 25:19, 25:22)

BKS Aluprof: Katarzyna Skorupa, Natalia Bamber (9), Eleonora Dziękiewicz (10), Berenika Okuniewska (4), Dorota Świeniewicz (11), Anna Barańska (9), Agata Sawicka (libero) oraz Helena Horka (21), Anna Kaczmar, Iwona Waligóra, Karolina Ciaszkiewicz, Jolanta Studzienna (6).

Bank BPS Muszynianka Fakro: Izabela Bełcik (5), Marta Solipiwko (4), Sylwia Pycia (11), Agnieszka Bednarek-Kasza (12), Joanna Mirek (10), Aleksandra Jagieło (8), Mariola Zenik (libero) oraz Anna Witczak (7), Agnieszka Śrutowska (1), Izabela Żebrowska (6), Dorota Pykosz (3), Elżbieta Skowrońska.

MVP: Helena Horka

Sędziowie: Maciej Maciejewski (pierwszy) oraz Grzegorz Sołtysiak (drugi)

Widzów: 1400 (komplet)

Źródło artykułu: