Przed rozpoczęciem zmagań w elitarnych rozgrywkach Champions League nikt nie miał wątpliwości, że mistrz Serbii, Radnicki Kragujevac, nie będzie w stanie wtargnąć do czołówki. Dotychczasowe batalie w grupie D Ligi Mistrzów są na to ewidentnym potwierdzeniem. Serbska drużyna, mająca w swoich szeregach ogrom młodych zawodników, zajmuje aktualnie ostatnią lokatę w tabeli - przegrała bowiem wszystkie swoje cztery mecze.
Najbardziej wyrównane pojedynki - o ile zwycięstwa w jednej partii każdego z tych meczów można pod jakąkolwiek "zaciętość" podpiąć - serbski team toczył na swoim terenie z Knack Randstad Roeselare oraz CAI Teruel. Podczas spotkań wyjazdowych mistrzowie Serbii przegrywali za każdym razem gładko 0:3. W drugiej kolejce Ligi Mistrzów nie sprostali także poziomowi narzuconemu przez PGE Skrę Bełchatów, z którą ponownie staną w szranki, tym razem w swoim piątym meczu LM.
Podczas wspomnianego pojedynku w łódzkiej Atlas Arenie z dobrej strony pokazał się dwudziestosześcioletni siatkarz rywali Skry, Zoran Jovanović. Punktował wówczas aż trzy razy zagrywką, w sumie gromadząc na swoim koncie szesnaście oczek. Atak był wtedy jedynym elementem siatkarskiego rzemiosła, w którym to przodowali środowi przeciwnicy teamu Jacka Nawrockiego - otóż jak wynika ze statystyk, Radnicki Kragujevac zdobył 32 punkty w tym elemencie, atakując ze skutecznością 42. procent przy 26. oczkach Skry, która z kolei uderzała piłki w pole rywala z precyzyjnością równą 33. procent.
Nietrudno jednak wyobrazić sobie sytuację, że w przypadku coraz wyższej dyspozycji Mariusza Wlazłego, bełchatowianie znacznie wzmocnią siłę rażenia. Już podczas czwartego spotkania Skry w Champions League z Knack Randstad Roeselare atakujący polskiego teamu dał się we znaki rywalom. Ostatecznie bełchatowianie zwyciężyli wtedy 3:2, a kluczowym momentem spotkania było pojawienie się na boisku Wlazłego. - Moi zawodnicy wykonali znakomitą pracę w pierwszych dwóch partiach, jak i również w piątej, kiedy to wrócili w niezwykłym stylu do gry. Bardzo dotkliwie odczuliśmy przede wszystkim wejście Mariusza Wlazłego w trzecim secie - podkreślał trener Roeselare Dominique Baeyens. Wlazły atakował wówczas 28 razy, w tym raz został zablokowany i dwukrotnie popełnił błąd własny.
Dziennikarze na razie przestali zajmować się namiętnie kwestią kryzysu w szeregach żółto-czarnej drużyny, która także w PlusLidze odniosła w ramach dziesiątej kolejki triumf nad beniaminkiem z Wielunia. - Byliśmy skuteczniejsi na kontrze, co zdecydowało chyba o naszej wygranej - mówił po meczu szkoleniowiec Skry, Jacek Nawrocki. Radnicki również nie zawodzi w rodzimej lidze. Po serii siedmiu zwycięstw dorzucił ósme nad Mladi Radnik Pozarevac i plasuje się w tabeli ligi serbskiej na pozycji wicelidera tuż za Crveną Zvezdą, którą z kolei w swoim pierwszy meczu 1/8 Pucharu CEV pokonali w Belgradzie siatkarze ZAKSY Kędzierzyn-Koźle.
Trudno oprzeć się wrażeniu, że mistrz Serbii pozostaje w cieniu mistrza Polski, porównując między innymi skład personalny, staże obu ekip w europejskich rozgrywkach czy chociażby hierarchię w tabeli grupy D. Jeżeli bełchatowianie wzmocnią siłę w ataku oraz będą w stanie "unieszkodliwić" Konstantina Cupkovicia, który podczas ostatniego meczu z CAI Teruel zdobył aż 36 punktów, to wynik z drugiej kolejki Ligi Mistrzów jest wielce prawdopodobny. Zwycięstwo umocniłoby team Jacka Nawrockiego na pozycji lidera grupy D przed ostatnią kolejką fazy grupowej. Bełchatowianom nie powinni "przeszkodzić" w ewentualnej wygranej paraliżującym tumultem kibice - na mecz serbskiego teamu z CAI Teruel przybyło ostatnimi czasy niewiele ponad 1000 miłośników volley'a.
Spotkanie Radnicki Kragujevac - PGE Skra Bełchatów rozpocznie się w środę, 13 stycznia, o godz. 18:00. Transmisja z meczu w Polsacie Sport Extra.
Aktualna tabela grupy D Ligi Mistrzów
M. | Zespół | Mecze | Punkty | Sety |
---|---|---|---|---|
1 | PGE Skra Bełchatów | 4 | 7 | 11:5 |
2 | CAI Teruel | 4 | 7 | 10:6 |
3 | Knack Randstad Roeselare | 4 | 6 | 8:8 |
4 | Radnicki Kragujevac | 4 | 4 | 2:12 |