Fabian Drzyzga: Żadnego meczu nie odpuszczamy

Zimna, ale wypełniona hala Urania w Olsztynie przeżyła zawód. Gospodarze walczyli ambitnie, losy meczu ważyły się praktycznie w każdym secie, ale to częstochowianie wykazali się większym opanowaniem i lepiej wytrzymali końcówki. Podtrzymali więc zwycięską passę z czwartku.

Biorąc pod uwagę intensywny kalendarz AZS-u Częstochowa w ostatnim tygodniu, zwycięstwo w Olsztynie za dwa punkty należy uznać za dobry wynik. Zwłaszcza że goście przegrywali już 1:2, a jednak potrafili wykrzesać z siebie tyle sił, aby dwa kolejne sety rozstrzygnąć na swoją korzyść. - Patrząc na naszą grę, bo graliśmy bardzo nierówno, te dwa punkty są bardzo mile widziane na naszym koncie - analizował w rozmowie z naszym portalem rozgrywający częstochowian, Fabian Drzyzga. - Zwłaszcza biorąc pod uwagę zmęczenie i podróż. Nie ma co się tłumaczyć, ale AZS Olsztyn grał naprawdę równo poza końcówkami, które przegrywał. Nasza gra falowała. Falował także wynik w ciągu całego meczu – i w samym tie-breaku. - Tak naprawdę nie mam pojęcia, co przeważyło - zastanawiał się Drzyzga. - Ten mecz trudno ocenić. Myślę, że być może przeważyło ustabilizowanie naszego przyjęcia w końcówce.

Sam młody rozgrywający wyszedł na boisko w pierwszej szóstce, ale także miał różne chwile w tym pojedynku. Po przegranej dość nieoczekiwanie końcówce trzeciego seta, został zmieniony przez doświadczonego Marka Kardosa. O swojej grze wolał się szczegółowo nie wypowiadać. - Nie lubię oceniać siebie, jednak uważam, że zagrałem bardzo przeciętnie. Na tym poprzestanę.

Akademicy z Częstochowy po kontuzji Dawida Murka są w dość trudnej sytuacji kadrowej, a biorą udział także w rozgrywkach Pucharu CEV. Zdaniem Fabiana Drzyzgi nie ma mowy o odpuszczaniu żadnego celu. Jego drużyna ma zamiar ugrać tyle, ile zdoła. - Gramy także w pucharach. Tak jak było widać w Montpellier, wygraliśmy. U siebie też chcemy spokojnie zwyciężyć. Potem prawdopodobnie trafimy na jakiś rosyjski zespół i na tym się koncentrujmy. Żadnego meczu nie odpuszczamy. Jesteśmy za młodą drużyną, żeby sobie wybierać spotkania, które chcemy wygrać.

W zimowym oknie transferowym klub postarał się o dodatkowe wsparcie w osobie fińskiego przyjmującego Toniego Kankaanpää. - Na razie niewiele możemy o nim powiedzieć. Dopiero co zgarnęliśmy go z lotniska - opowiadał ze śmiechem Drzyzga. - Póki co jechaliśmy tylko razem autokarem. Mieliśmy dwa treningi, a raczej rozruchy, to wszystko. Trudno ocenić, czy będzie przymierzany jako gracz szóstkowy, czy jako zmiennik. Zobaczymy jak będzie się prezentował na treningach. Decyzja należy do trenera. Ale na pewno taki zawodnik nam się przyda. Tak jak choćby Krzysztof Wierzbowski, który naprawdę dał fajną zmianę. Tego nam trochę brakowało. Toni z pewnością nam pomoże i świetnie się stało, że ściągnęliśmy go do siebie - zakończył z optymizmem rozgrywający Domexu Tytan AZS Częstochowa.

Komentarze (0)