Katie Schumacher-Cawley zapisała się w historii siatkówki jako pierwsza kobieta-trenerka, która poprowadziła drużynę do mistrzostwa NCAA. Amerykanka od października zmaga się z rakiem piersi. Mimo diagnozy nie zrezygnowała z prowadzenia zespołu z Penn State.
Trenerka, a wcześniej siatkarka, osiągnęła historyczny sukces, pokonując w finale drużynę prowadzoną również przez kobietę. Jestem bardzo wdzięczna i mam nadzieję, że w przyszłości będzie więcej kobiet, które będą chciały trenować i być częścią tego świata - powiedziała Schumacher-Cawley po zdobyciu tytułu, cytowana przez ESPN.
Amerykanka prowadzi drużynę z Penn State już trzeci sezon. Diagnoza raka piersi nie skłoniła jej do przerwy. - Bycie w pobliżu tego zespołu i sztabu sprawia, że czuję się jak najbardziej normalna - mówiła przed rywalizacją półfinałową. - Dla mnie bycie na treningi i siłowni z nimi sprawia, że moja walka jest o wiele łatwiejsza - dodała wówczas.
Trenerka podkreśliła też, że wsparcie zespołu, a także sztabu było nieocenione - Mam szczęście, że otacza mnie tak wielu wspaniałych ludzi z tego zespołu i sztabu, który mam. Myślę, że dlatego odnieśliśmy sukces - wyznała.
Po zakończeniu sezonu Schumacher-Cawley wróciła do domu, gdzie przygotowuje się do operacji zaplanowanej na początek stycznia. Jej historia inspiruje wielu, pokazując siłę i determinację w obliczu trudności.
ZOBACZ WIDEO: Duży błąd Pawła Nastuli. "Nie nadawałem się do tego"