Lublinianie od samego początku udowadniali, że nie bez powodu są faworytami tego pojedynku. Gospodarze mieli swoje momenty, ale przez większość czasu nie potrafili dogonić rywali. - Wydaje mi się, że bardzo dobrze weszliśmy w ten mecz i dużo łatwiej nam się dzięki temu potem grało, bo czuliśmy się dobrze - mówił Marcin Komenda.
Spotkanie w Gorzowie poprzedziły specjalne przygotowania Bogdanki LUK Lublin. Zazwyczaj zespoły gości przyjeżdżają dzień wcześniej, by odbyć trening w hali przeciwnika. W tym przypadku było nieco inaczej. - Przyjechaliśmy do Gorzowa już w środę, żeby być lepiej przygotowanym do tego spotkania, bo to dla nas bardzo ważny pojedynek - skomentował kapitan drużyny.
Wszystko z powodu zbliżających się rozgrywek Tauron Pucharu Polski. Dzięki wygranej ekipa Massimo Bottiego umocniła się na czwartej lokacie w tabeli PlusLigi. - Czwarte miejsce daje rozstawienie w ćwierćfinale Pucharu Polski - zdradził zawodnik. To oznacza mecz u siebie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Tak wygląda typowy dzień Aryny Sabalenki
Bogdanka LUK pokonała Cuprum Stilon Gorzów 3:0, ale dopiero po setach widać, że nie było to wcale łatwe starcie. Poszczególne partie kończyły się wynikami 21:25, 21:25, 24:26. Gospodarze mieli sporo problemów w odbiorze przy mocnych atakach graczy z Lublina.
- Bardzo chcieliśmy wygrać za trzy punkty i to się udało. Wydaje mi się, że dobrze zagraliśmy w zagrywce, ataku. Nieźle trzymaliśmy przyjęcie, więc Stilonowi na pewno się grało trudno z nami - zakończył Marcin Komenda.