Drużyna reprezentanta Polski wygrała 3:0, ale wciąż ma dużo do poprawy

WP SportoweFakty / Dawid Lis / Wilfredo Leon w meczu z Cuprum Stilonem Gorzów w Arenie Gorzów
WP SportoweFakty / Dawid Lis / Wilfredo Leon w meczu z Cuprum Stilonem Gorzów w Arenie Gorzów

Bogdanka LUK Lublin wygrała w Gorzowie z miejscowym Cuprum Stilonem 3:0. Nie był to jednak łatwy pojedynek dla czwartego obecnie zespołu PlusLigi. Swoją drużynę do zwycięstwa poprowadził Wilfredo Leon.

Trzysetowe starcia w siatkówce przeważnie kojarzą się z dominacją jednej ze stron. W spotkaniu inaugurującym 15. kolejkę PlusLigi oglądaliśmy jednak całkiem wyrównany pojedynek. - W PlusLidze w ogóle nie ma łatwych meczów. Gorzowianie zagrali tutaj chyba nie tak, jak chcieli, ale i tak do samego końca nie mieliśmy łatwo. Pierwszy set chyba najłatwiejszy, ale potem było punkt za punkt i walka do końca - przyznał Wilfredo Leon.

Zawodnik Bogdanki LUK Lublin był jedną z najjaśniejszych postaci spotkania w Arenie Gorzów. Zawodnicy Cuprum Stilonu Gorzów mieli w piątek sporo problemów z przyjęciem, m.in. z uwagi na piekielnie mocne ataki reprezentanta Polski. - My się na to przygotowujemy. Taką presję chcemy nakładać na inne drużyny. W Gorzowie zagraliśmy mocno. Nie jesteśmy drużyną defensywną, tylko ofensywną - stwierdził Kubańczyk z polskim paszportem.

Lublinianie podnieśli się tym samym po dwóch porażkach, a wygrana w Gorzowie umocniła ich na czwartej pozycji w tabeli rozgrywek. To ważne pod kątem Tauron Pucharu Polski. - Taki był plan, bo wiemy, że ćwierćfinałowy mecz zagramy w domu. Nie mówię, że będzie przez to łatwiej, ale z plusów i minusów więcej mamy plusów w Pucharze Polski - zauważył Leon.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Tak wygląda typowy dzień Aryny Sabalenki

Za nami półmetek PlusLigi. Jakie nastawienie na drugą część sezonu panuje w Lublinie? -Będziemy walczyć, żeby utrzymać czwarte miejsce albo uzyskać lepsze w drugiej rundzie. Wiemy, że inne drużyny też będą grały dużo lepiej niż na początku. Trzeba dalej pracować nad różnymi elementami, ale mam nadzieję, że z tą pracą, którą teraz wykonamy, to każdy kolejny nasz mecz będzie wyglądał lepiej. Na razie mamy tak raz góra, raz dół. Musimy stabilizować nasze granie - mówił w rozmowie z WP SportoweFakty 31-letni siatkarz.

To była trzecia porażka gorzowian przed własną publicznością, która licznie stawiła się w Arenie, by zobaczyć w akcji nie tylko swój zespół, ale też graczy reprezentujących Polskę na arenie międzynarodowej. W piątek na widowni zasiadło blisko 5100 fanów. Czy to sprawia, że w Gorzowie mogą myśleć o zaproszeniu ekipy Nikoli Grbica? - Jestem zadowolony, bo było ponad 5 tysięcy ludzi, czyli więcej niż w Lublinie. Hala jest fajna, to dobre miejsce i jakiś mecz reprezentacja może tu zagrać. Trybuny się zapełnią - powiedział na zakończenie Wilfredo Leon.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty