Nie miały litości dla rywalek. Trzy szybkie sety w Kaliszu

WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Na zdjęciu: Kertu Laak
WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Na zdjęciu: Kertu Laak

Tylko w trzecim secie siatkarki Energa MKS Kalisz były w stanie postawić się wyżej notowanym rywalkom z Bielska-Białej (0:3). Te wcześniej zanotowały niezwykle imponującą serię.

Bielszczanki rozpoczęły zmagania w sezonie 24/25 od mocnego uderzenia. Jedynej porażki doznały w wyjazdowym starciu z KS DevelopRes Rzeszów i to dopiero po tie-breaku. Z 15 punktami na koncie zajmowały bardzo dobre 4. miejsce w Tauron Lidze.

Energa MKS Kalisz z kolei długo czekała na przełamanie. Udało się w pojedynku z beniaminkiem z Mogilna (3:1). Później przyszło jeszcze niespodziewane zwycięstwo we własnej hali z MOYA Radomka Radom (3:1). Mimo to przyjezdne uznawane były za murowane faworytki.

Szybko stało się jasne, że świetne wyniki BKS BOSTIK ZGO Bielsko-Biała nie są dziełem przypadku. Zawodniczki gości szybko zaczęły budować swoją przewagę. Przy stanie 10:4 w pierwszym secie zareagował trener Energa MKS Przemysław Michalczyk.

Przyniosło to efekt w postaci dwóch punktów zdobytych z rzędu, ale był to chwilowy zryw. Na parkiecie pojawiły się rezerwowe Małgorzata Vik i Gabriela Makarowska-Kulej, jednak również i to nie uratowało kaliszanek przed wysoką porażką na otwarcie.

ZOBACZ WIDEO: Można wpaść w zachwyt. Jędrzejczyk pokazała zdjęcia z rajskich wakacji

Aż trzy skuteczne bloki miała na tym etapie reprezentantka Polski Joanna Pacak. Po trzy punkty w ataku zdobyły z kolei Julita Piasecka oraz Martyna Borowczak.

Na początku drugiej partii bielszczanki ponownie mocno ruszyły na swoje rywalki, prowadząc już 7:2. Wtedy jednak w ich szeregi wkradło się rozprężenie. Straciły aż sześć kolejnych punktów z rzędu i tym razem to ich szkoleniowiec musiał reagować.

Efektowną serię Energa MKS przerwała dopiero Marta Orzyłowska, zdobywając swój piąty punkt w tym starciu. Gra się wyrównała, ale tylko na krótką chwilę. Za moment było już 14:10 dla ekipy z Bielska-Białej.

Dalsza część seta to już dominacja ekipy przyjezdnych. Aż trudno w to uwierzyć, ale od wyniku 14:12 straciły... tylko jeden punkt - skutecznym atakiem popisała się wtedy Klara Dite. Świetnie na zagrywce spisywał się najpierw Julia Nowicka, a później Julita Piasecka.

Podopieczne Przemysława Michalczyka nie najlepiej radziły sobie w ataku i to głównie stąd brała się duża różnica w wyniku. Trzecia, a zarazem ostatnia partia, okazała się najbardziej wyrównana. Kaliszanki nabrały nieco wiatru w żagle, potrafiły też wykorzystywać błędy popełniane przez przeciwniczki.

Zdecydowanym numerem jeden po stronie Energa MKS Kalisz była Klara Dite. Czeszka przyjmująca robiła, co mogła, aby utrzymać swoją ekipę przy życiu. Nieoczekiwanie w końcówce zrobiło się 23:23 i to Bartłomiej Piekarczyk musiał poprosić o czas.

Więcej zimnej krwi w decydującym momencie zachowały bielszczanki. Dopisały do swojego dorobku cenne trzy punkty. Liderką BKS BOSTIK ZGO była Julita Piasecka, zdobywczyni 21 "oczek".

Energa MKS Kalisz - BKS BOSTIK ZGO Bielsko-Biała 0:3 (14:25, 13:25, 23:25)

Energa MKS: Wawrzyniak, Nowacka, Kubacka, Sikorska, Dite, Pol, Mazur (libero) oraz Vik, Borys, Makarowska-Kulej

BKS BOSTIK ZGO: Orzyłowska, Nowicka, Piasecka, Pacak, Laak, Borowiczak, Drabek (libero) oraz Janiuk, Szewczyk, Angelina, Abramajtys, Brzoza

MVP: Julita Piasecka 
Frekwencja: 1015 widzów

Źródło artykułu: WP SportoweFakty