KS DevelopRes Rzeszów udanie rozpoczął rywalizację w siatkarskiej Lidze Mistrzyń, pokonując we własnej hali Maritzę Płowdiw 3:1.
W drugim secie kibice i telewidzowie byli świadkami kuriozalnej sceny. Prowadzący spotkanie duet Mychajło Medwid (Ukraina) i Salvis Kurtiss (Łotwa) w pewnym momencie stracił rachubę. Łotysz nagle podszedł do... komentatora Polsatu Sport Adriana Brzozowskiego, pytając go o aktualny rezultat.
- Czy mamy dobry wynik aktualnie? - stwierdził zaskoczony komentator Polsatu. - Seven-seven (7:7) - wtrąciła się współkomentująca spotkanie Milena Sadurek, była reprezentantka Polski.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Sabalenka wyprzedziła Świątek. Otrzymała po tym prezent
Sędzia z Łotwy najwyraźniej czekał na takie potwierdzenie. Powtórzył "seven-seven" i odszedł w kierunku swojego stanowiska. - No to pomogliśmy sędziemu, mamy nadzieję. Wszystko zależało od nas - stwierdził Brzozowski. - Mogłeś powiedzieć 9:7 dla DevelopResu - zażartowała Sadurek.
Komentator Polsatu Sport był zdegustowany całą sytuacją.
- Prezydent Europejskiej Konfederacji Siatkówki był niedawno podczas Superpucharu Polski w Katowicach, na meczu Zawiercia z Jastrzębiem. Mówił, że chce, żeby rozgrywki CEV były poważnymi rozgrywkami, żeby uczyć się od najlepszych. Takie sytuacje... Wiadomo, czasem to złośliwość rzeczy martwych, że chochlik w elektronice, gdzieś coś umknie. Ale to na pewno nie sprzyja temu, by powaga rozgrywek była godna - skwitował niecodzienną sytuację.