Jak w tabeli, tak i na boisku. Arcyważne zwycięstwo w meczu outsiderów

PAP / Michał Meissner / GKS Katowice - Indykpol AZS Olsztyn
PAP / Michał Meissner / GKS Katowice - Indykpol AZS Olsztyn

W 10. kolejce plusligowych rozgrywek doszło do starcia zespołów zamykających ligową tabelę. W nim lepsi okazali się gracze Indykpolu AZS Olsztyn, pokonując na wyjeździe GKS Katowice 3:1

GKS Katowice i AZS Olsztyn to drużyny, które w tym sezonie prezentują się bardzo słabo, o czym świadczą ostatnie i przedostatnie miejsce w tabeli PlusLigi. Piątkowy mecz był więc dla obu tych ekip szansą na arcyważne punkty i utrzymanie nadziei na opuszczenie strefy spadkowej.

Akademicy do hali Szopienice jechali wzmocnieni. Do składu meczowego po kontuzji powrócił Jan Hadrava i od razy pojawił się w wyjściowej szóstce. W niej zameldował się także Eemi Tervaportti, którego grę w ostatnim czasie również ograniczały problemy zdrowotne. Obecność obu tych zawodników mogła zrobić znaczącą różnicę na boisku.

Premierowa odsłona spotkania obfitowała w dużą ilość błędów serwisowych, których nie ustrzegły się obie drużyny. Korzyści z tego elementu jako pierwsi zaczęli czerpać olsztynianie, a seria przy zagrywce Moritza Karlitzka pozwoliła im odskoczyć na kilka "oczek" (9:13). Poziom gry obu drużyn w pierwszym secie był bardzo podobny. Siatkarze AZS-u popełnili jednak o kilka błędów mniej i do końca utrzymali prowadzenie, wygrywając partię 25:20.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ależ ma sylwetkę! Tak wygląda w stroju kąpielowym

Drugą odsłonę od dwupunktowej przewagi rozpoczęli katowiczanie, lecz taki wynik nie utrzymał się długo. Akademicy potrafili popracować blokiem i odwrócili losy rywalizacji, prowadząc po udanej serii 9:6. Obie drużyny wciąż miały kłopoty z błędami serwisowymi, lecz coraz częściej mocne zagrania zamieniały się w asy serwisowe. Po stronie Gieksy autorem kilku z nich był Aymen Bouguerra.

Tunezyjski przyjmujący pojawił się na boisku w miejsce Jewhenija Kisiluka i dał bardzo dobrą zmianę. Katowiczanie zbliżyli się do rywali, a kolejne punktowe zagrywki Bouguerry pozwoliły im obrócić wynik na swoją korzyść (18:17). Gracze z Olsztyna nie pozostawili tego bez odpowiedzi i w końcówce mogliśmy oglądać bardzo ciekawą rywalizację. W decydujących momentach lepsi okazali się jednak podopieczni Marcina Mierzejewskiego, zapisując kolejną partię na swoim koncie (22:25).

Olsztynianie utrzymali dobry poziom gry i w trzecim secie ponownie dość szybko potrafili zbudować sobie kilkupunktową przewagę (8:11). Akademicy przede wszystkim robili różnicę dyspozycją na siatce, która przynosiła im sporo punktowych bloków. Do tego w ofensywie bardzo dobrze spisywał się Jan Hadrava. Tym sposobem siatkarze AZS-u cały czas byli o parę "oczek" przed rywalami.

Zespół z Olsztyna przy prowadzeniu 23:20 miał wygraną w całym meczu na wyciągnięcie ręki. Wtedy jednak przyjezdni zaczęli mieć kłopoty. Ataków nie kończył Nicolas Szerszeń, który czterokrotnie został złapany blokiem przez rywali. Świetna seria GKS-u odmieniła wynik, a wygrana 26:24 w secie przedłużyła losy rywalizacji.

Podrażniony przegraną końcówką Indykpol AZS Olsztyn w kolejnej partii od początku wziął sprawy w swoje ręce. Akademicy rozpoczęli odsłonę od prowadzenia 4:0, a potem stopniowo powiększali przewagę, która pod koniec wynosiła aż czternaście punktów. Przyjezdni brylowali na zagrywce, świetnie czytali zamiary rywali i nie wstrzymywali ręki w ataku, pewnie zmierzając po wygraną. Punkt na wagę zwycięstwa zdobył Nicolas Szerszeń.

GKS Katowice - Indykpol AZS Olsztyn 1:3 (20:25, 22:25, 26:24, 11:25)

GKS: Gomułka, Tuaniga, Krulicki, Usowicz, Kisiluk, Berger, Mariański (libero) oraz Gibek, Domagała, Bouguerra, Hudzik, Fenoszyn

Indykpol: Hadrava, Tervaportti, Majchrzak, Jakubiszak, Szerszeń, Karlitzek, Hawryluk (libero) oraz Gąsior, Armoa, Janikowski, Cieślik

MVP: Jan Hadrava (Indykpol AZS Olsztyn)[b]

[/b]

Źródło artykułu: WP SportoweFakty