Beniaminek rozbił rywala we własnej hali. Dominacja od pierwszych akcji

PAP / Michał Meissner / Na zdjęciu: Nowak-Mosty MKS Będzin
PAP / Michał Meissner / Na zdjęciu: Nowak-Mosty MKS Będzin

Siatkarze Nowak-Mosty MKS-u Będzin zaprezentowali się znakomicie przed własną publicznością. Beniaminek PlusLigi pokonał 3:0 Indykpol AZS Olsztyn, prezentując solidną grę już od pierwszych piłek.

Siatkarska środa przyniosła spotkanie w Będzinie, w którym miejscowy Nowak-Mosty MKS Będzin zmierzył się z Indykpol AZS-em Olsztyn w ramach 4. kolejki. Było to dopiero drugie spotkanie beniaminka PlusLigi przed własną publicznością w tym sezonie. Będzinianie udanie rozpoczęli rywalizację w siatkarskiej ekstraklasie, pokonując w trzech setach GKS Katowice. W kolejnych spotkaniach ugrali z kolei tylko jedną partię.

Jedną wygraną mieli również na koncie przyjezdni, którzy serię porażek przerwali w niedzielnym meczu ze Stalą Nysa. Stawką tego pojedynku było tym samym drugie zwycięstwo w sezonie dla którejś z ekip. Trudno było wskazać faworyta w tym zestawieniu, jednak na korzyść miejscowych mógł przemawiać doping miejscowej publiczności.

Starcie w Będzinie od początku toczyło się pod znakiem drobnej przewagi gospodarzy. Przez pewien czas siatkarze AZS-u pilnowali wyniku. W środkowej fazie, po 6-punktowej serii przy zagrywkach Artura Ratajczaka, beniaminek zdołał jednam odskoczyć na 16:10. Choć przyjezdni od razu zniwelowali połowę straty, nic więcej nie zdołali osiągnąć. Będzinianie utrzymali korzystny wynik już do końca, a zwycięstwo 25:20 dała im zepsuta zagrywka Manuela Armoi.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ależ forma Justyny Kowalczyk-Tekieli. Nagranie z finiszu robi wrażenie!

Otwarcie drugiego seta również należało do zawodników Dawida Murka, którzy kontynuowali dobrą grę. Rywale popełniali z kolei błędy, a nieudany atak Jana Hadravy dał gospodarzom prowadzenie 9:5. Choć z czasem olsztynianie dwukrotnie byli o krok od remisu, nie dopięli swego. MKS pilnował wypracowanej przewagi, a przyjezdni nie potrafili odnaleźć dobrego rytmu gry. Prowadzący wygrali finalnie 25:22 po autowym serwisie Mateusza Janikowskiego.

Świetnie dysponowani będzinianie mocno rozpoczęli trzecią odsłonę, odskakując po skutecznym zbiciu Damiana Schulza z kontrataku na 4:1. Przyjezdni ponownie nie potrafili złapać się na grę, a prowadzący w dalszym ciągu robili swoje. Dość stwierdzić, że po dwóch asach serwisowych Brandona Koppersa uciekli na 11:5.

W kolejnych akcjach dominacja MKS-u rosła, a wraz z nią bezsilność i brak skuteczności gości. Potwierdzeniem jest fakt, że będzinianie zdołali wyjść na aż 9-punktową przewagę. Siatkarze AZS-u sprawiali wrażenie, jakby jak najszybciej chcieli zejść do szatni. Gospodarze wygrali tę partię do 17, notując przekonujące zwycięstwo 3:0.

Nowak-Mosty MKS Będzin - Indykpol AZS Olsztyn 3:0 (25:20, 25:22, 25:17)

MKS: Siwicki, Depowski, Schulz, Pająk, Ratajczak, Koppers, Olenderek (libero)

AZS: Szerszeń, Hadrava, Jakubiszak, Majchrzak, Karlitzek, Tervaportti, Hawryluk (libero) oraz Janikowski, Gąsior, Armoa, Siwczyk

MVP: Brandon Koppers (MKS Będzin)

Komentarze (1)
avatar
Dziadek Ali
11.10.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Żal patrzeć na azs upadek rozpoczął się już 2 lata temu a teraz ściągnięcie emerytów siatkarskich doprowadzi do spadku jestem kibicem Olsztyna od zawsze dlatego szlak mnie trafia na bezmyślność Czytaj całość