"Jest mi tylko tego żal". Bolesne słowa Grbicia

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images / Michael Reaves / Na zdjęciu: Nikola Grbić
Getty Images / Michael Reaves / Na zdjęciu: Nikola Grbić
zdjęcie autora artykułu

- Na takim poziomie niuanse w ważnym spotkaniu mogą zrobić niewielką różnicę, którą widać w końcowym wyniku - mówi WP SportoweFakty Nikola Grbić o olimpijskim finale Francja - Polska (3:0). Opowiada też o tym, czy po czasie srebro smakuje lepiej.

W tym artykule dowiesz się o:

Reprezentacja Polski siatkarzy wygrała morderczy półfinał z USA 3:2. W finale jednak nasi rodacy nie sprostali rywalom. Francuzi mieli wyraźną przewagę nad naszą reprezentacją i pokonali Biało-Czerwonych 3:0.

Z porażką nie mógł się pogodzić selekcjoner Nikola Grbić. Po zdobyciu srebrnego medalu był wyraźnie rozczarowany, o czym mówili też komentatorzy Eurosportu. Zachowywał się, jakby wciąż nie dowierzał, że się nie udało. Czy po dwóch dniach wicemistrzostwo olimpijskie ma dla niego większą wartość?

- Bardzo mało, ale jednak teraz srebro smakuje delikatnie lepiej - mówi selekcjoner reprezentacji Polski, który wraz z drużyną wylądował w Warszawie.

ZOBACZ WIDEO: "Pod siatką". Tak wyglądał ostatni trening przed finałem igrzysk. Jedno rzuca się w oczy

Opowiada także o przyczynach porażki. Jego zdaniem kluczowe znaczenie miał aspekt zdrowotny. Trójkolorowi nie musieli się borykać z podobnymi problemami.

- Francja grała dobrą siatkówkę. Mieliśmy trzech zawodników kontuzjowanych. Na takim poziomie, w ważnym spotkaniu niuanse mogą zrobić niewielką różnicę, którą widać w końcowym wyniku. Jest mi tylko tego żal, że nie mieliśmy każdego zawodnika gotowego na sto procent - opowiadał Grbić.

Tłumaczy także stan zdrowia swoich siatkarzy przed kluczowym meczem. Sytuacja była naprawdę podbramkowa.

- Nie chcę mówić, że byśmy wygrali, gdyby wszyscy byli zdrowi. Bieniek nie grał, Zatorski był gotowy na 50 procent. Pięć minut przed rozpoczęciem finału nie wiedzieliśmy, czy Marcin Janusz będzie mógł wystąpić. To są rzeczy, które na końcu zrobiły różnicę - przyznaje.

Selekcjoner opowiada, że w końcu będzie miał czas na odpoczynek. - Nie trenuję żadnego klubu i jestem z tego faktu bardzo szczęśliwy. Teraz mogę zorganizować trochę czasu dla żony, dzieci i reszty rodziny. Nie mam jednak dokładnych planów. Dopiero w środę będziemy o czymś myśleć - podsumowuje Nikola Grbić.

Arkadiusz Dudziak, dziennikarz WP SportoweFakty

Czytaj więcej: Tajemnicza wypowiedź Wilfredo Leona na temat sytuacji w kadrze

Źródło artykułu: WP SportoweFakty