To mogą być wspaniałe igrzyska. Polska siatkówka z dwoma medalami w Paryżu?

Materiały prasowe / VolleyballWorld / Na zdjęciu: reprezentacja Polski
Materiały prasowe / VolleyballWorld / Na zdjęciu: reprezentacja Polski

- To przed nami wszystkim powinny drżeć ręce - twierdzi Wojciech Drzyzga, widząc reprezentację mężczyzn w wąskim gronie faworytów igrzysk. - Są kandydatkami do medalu - mówi o kobiecej kadrze Marcin Możdżonek. W Paryżu spełnią się marzenia kibiców?

Siatkówka to sport niesamowicie popularny w Polsce. Nie można się jednak temu dziwić, w końcu od wielu lat na arenie międzynarodowej nasze reprezentacje osiągają wiele sukcesów. Podobnie wygląda sytuacja w przypadku klubów z naszego kraju, które są czołowymi ośrodkami w Europie.

Polacy w końcu zdobędą medal?

Dlatego męska kadra pojechała do Paryża jako jeden z głównych kandydatów do medalu. W końcu jest ona obecnym wicemistrzem świata oraz zdobywcą złotego krążka na ostatnich mistrzostwach Europy, a w drużynie znajdują się wybitni na skalę światową siatkarze.

- Nigdy tak naprawdę nie byliśmy i nadal nie jesteśmy zespołem, który dominował na świecie. Chociaż obecnie w ogóle nie na takiej drużyny, ponieważ na turniejach wygrywają różne reprezentacje. Stawka jest bardzo wyrównana i o końcowym triumfie będą decydować niuanse, których nie da się przewidzieć - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty Wojciech Drzyzga.

ZOBACZ WIDEO: "Pod siatką". Zawodnicy i zawodniczki już po ślubowaniu. Humory dopisywały

Tłumaczy, że igrzyska same w sobie nie są wymagające fizycznie, ale mentalnie już tak, gdyż trzeba pilnować każdego meczu. Oczywiście celem Polaków jest w końcu przejście ćwierćfinału. Do tej pory wszystkie olimpijskie turnieje w XXI wieku kończyliśmy właśnie na etapie 1/4 finału. Jak podkreśla nasz rozmówca, tak naprawdę, poza Egiptem, każdy z grona uczestników może osiągnąć sukces, dlatego o najwyższe cele zagra ten, kto będzie w dobrej dyspozycji.

- Polska jest pewnie w grupie czterech ekip, które mają największe szanse na medal. Aczkolwiek tak samo nam się wydawało na każdych igrzyskach w XXI wieku, w których odpadaliśmy w ćwierćfinale. Teraz tym głównym faworytem nie jesteśmy. Ostatni sezon pokazał, że nie jest łatwo. Do tego doszły rotacje, które zastosował trener Nikola Grbić, przez co trochę trudno było się zorientować, w jakim miejscu jesteśmy - twierdzi wieloletni dziennikarz.

To Biało-Czerwonych powinni się bać inni

Sporo w przypadku Biało-Czerwonych mówi się o presji, która ma na nich ciążyć. W końcu mnóstwo kibiców wymaga od nich tego, czego nie udało się zrobić od kilkudziesięciu lat - wywalczenia medalu na igrzyskach. O tych kwestia wielokrotnie wspominał też selekcjoner reprezentacji. Drzyzga zwraca jednakże uwagę, że siatkówka to dość wygodny sport, w którym ma się sporą kontrolę nad swoją grą, a w trakcie spotkania często jest do rozegrania około 200 akcji.

- Wiem, że trener chce ściągnąć z zespołu presję, ale nie ma co ich owijać folią bąbelkową. Nie ma żadnego powodu, aby tak robić. Ci chłopcy przeżyli w swojej karierze bardzo dużo. To jest jedna z najlepiej zbilansowanych drużyn pod względem różnorodności wiekowej, sporej dojrzałości sportowej i prawie apogeum swoich umiejętności większości zawodników. Dodatkowo mają sukcesy na swoim koncie pod wodzą tego szkoleniowca. To przed nami wszystkim powinny drżeć ręce. A my powinniśmy ukazać gotowość do grania - podsumowuje.

Nie tylko męska reprezentacja z medalem?

W Paryżu pojawi się nie tylko męska kadra, ale także kobieca. O niej nie mówi się tak wiele w kontekście rywalizacji o krążek olimpijski. A przecież to jeden z najlepszych zespołów na świecie. Udowodnił to podczas Ligi Narodów, którą zakończył na trzeciej pozycji. Zresztą taki sam rezultat Polski osiągnęły rok wcześniej.

- Moim zdaniem są kandydatkami do medalu, ale nie faworytkami. Mimo wszytko jest to jeszcze młoda drużyna, jeśli chodzi o granie na najwyższym poziomie światowym, ponieważ robią to tak naprawdę od dwóch lub trzech sezonów. Dlatego nie mogą być traktowane jako faworytki, ale mają potencjał, by jakiś krążek wywalczyć - mówi nam Marcin Możdżonek.

Polki wszystkich zaskoczą?

Teoretycznie mniejsze obciążenie psychiczne, pewnego rodzaju świeżość oraz "młodzieńcza" radość z gry i małe szaleństwo, mogą pomóc. Jednakże brak większego ogrania na aż tak wysokim poziomie, może w pewnych momentach zadziałać na niekorzyść naszej reprezentacji.

- Na pewno brak doświadczenia nie pomaga, ale z drugiej strony gdzieś je muszą zdobyć. To też są siatkarki, które grały już w Lidze Narodów i w najważniejszych rozgrywkach klubowych. Wiedzą, co to jest presja. Nie jest to jakiś przypadkowy skład. Nasze panie wiedzą jak się gra. Nie mają takiego ogrania, jako reprezentacja, co na pewno im nie pomoże, ale też nie musi przeszkodzić - tłumaczy były siatkarz.

- Dlatego nie ma co pompować balonika. Niech sobie ta drużyna w spokoju trenuje i nas bardzo miło zaskoczy. Dużo łatwiej atakuje się z pozycji underdoga niż faworyta - podsumowuje.

Mateusz Kmiecik, dziennikarz WP SportoweFakty

Czytaj także:
- Nikola Grbić zdradza kulisy przedłużenia kontraktu. "Pojawiły się inne oferty"
- Zgrzyt na ślubowaniu. Ogromne zażenowanie w kadrze siatkarek

Źródło artykułu: WP SportoweFakty