Drużyny z Europy zagrały w drugim meczu Memoriału Huberta Jerzego Wagnera. Wcześniej w Krakowie reprezentanci Polski zwyciężyli 3:0 z Egiptem, a także została zaaranżowana ceremonia otwarcia turnieju. Jako że Biało-Czerwoni rozprawili się z przeciwnikami w ekspresowy sposób, to nie trzeba było żadnego pośpiechu w planie na piątek.
Agnieszka Michlic rozpoczęła punktualnie o godzinie 18:30 mecz dwóch uczestników tegorocznej edycji Ligi Narodów, którzy przygotowują się do startu w igrzyskach olimpijskich w Paryżu. Słowenia powróciła do Polski po krótkiej nieobecności, ponieważ niedawno grała w turnieju finałowym Ligi Narodów w Łodzi.
Słowenia zwyciężyła w pierwszym secie 25:22, wytrzymała w nim ciśnienie, choć rywalizacja długo była wyrównana. Ostatni remis to 19:19. Od tego momentu drużyna znad Adriatyku podkręciła moc uderzeniową. Oddaliła się ona na 24:21, a następnie wykorzystała drugą z piłek setowych.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gola zapamięta do końca życia. Co tam się stało?!
Podopieczni Michała Winiarskiego wydawali się być na dobrej drodze do wyrównania stanu meczu. To dlatego, że w drugim secie prowadzili 16:12. Była to dotąd najwyższa zaliczka Niemców od początku meczu. Nie wystarczyła ona na długo, ponieważ rozjuszona Słowenia wyrównała na 17:17. Końcówka ponownie należała do najlepszego zespołu części zasadniczej Ligi Narodów. Od wyniku 21:20 punktowała tylko ona i zwyciężyła 25:20.
Do Niemców należała dopiero trzecia runda. W niej przez moment zanosiło się na zamknięcie meczu przez Słowenię, ponieważ prowadziła dwoma punktami. Zachodni sąsiedzi Polski nie zamierzali jednak zejść z boiska pokonani tak gładko i odwrócili wynik 8:10 na 14:12. Od tego momentu zwrotów akcji już nie było. Drużyna Winiarskiego miała maksymalnie cztery punkty zaliczki i dowiozła ją do akcji na 25:21. Tym samym mecz trwał.
Nie wypadało przyzwyczajać się do wyniku w tym meczu, ponieważ do huśtawki doszło również w trzecim secie. Lepiej wystartowali Niemcy, później prowadziła Słowenia, ale kiedy Moritz Karlitzek i spółka oddalili się na 22:17 można było rozpocząć przygotowania do tie-breaka. Niemcy zwyciężyli 25:20 i zmienili wynik meczu z 0:2 na 2:2.
W decydującej rozgrywce od początku do końca prowadziła Słowenia i zakończyła długie granie. Po tak nierównych setach można było spodziewać się ciekawszego tie-breaka, jednak zespół z Bałkanów dość spokojnie wypunktował Niemców 15:13.
W sobotę o godzinie 18:30 rozpocznie się mecz Słowenii z Egiptem. Dwie godziny później rozpoczęcie pojedynku Polaków z Niemcami.
Niemcy - Słowenia 2:3 (22:25, 20:25, 25:21, 25:20, 13:15)
Czytaj także: Pokonały Chemika Police, sięgnęły po Puchar CEV
Czytaj także: Brazylia wystawiła rezerwy, żeby specjalnie przegrać. Efekt?