Kapitan Francuzów jasno o faworytach igrzysk. Wspomina o Polsce

PAP / Marian Zubrzycki / Na zdjęciu: Benjamin Toniutti
PAP / Marian Zubrzycki / Na zdjęciu: Benjamin Toniutti

- Powiedziałbym, że właśnie Polska i Włochy są delikatnymi faworytami, ale wiele drużyn jest gotowych na walkę o medal - mówi kapitan reprezentacji Francji Benjamin Toniutti o igrzyskach w Paryżu. Francja będzie jeszcze mocniejsza niż w Łodzi.

To właśnie Trójkolorowi okazali się pogromcami marzeń Polaków o obronie tytułu w Lidze Narodów. W półfinale ograli Biało-Czerwonych 3:2 po pasjonującym meczu. Dzień później o złoto walczyli z kadrą Japonii i także nie mieli łatwego zadania. Ekipa z Azji miała okazję na doprowadzenie do tie-breaka, ale ostatecznie to Francuzi wygrali mecz 3:1 i zdobyli tytuł.

- Można było zobaczyć, że obie ekipy były już zmęczone. Zagraliśmy przecież piętnaście meczów. W piątek i sobotę mieliśmy tie-breaka, a w niedzielę i tak straciliśmy dużo energii. Japonia jest bardzo dobrą drużyną, świetnie zorganizowaną w systemie blok-obrona. Musimy grać długie akcje i dobrze, że tak skończyliśmy to spotkanie - tłumaczy kapitan siatkarskiej reprezentacji Francji Benjamin Toniutti.

Na uwagę zasługuje także fakt, że Francuzi zdobyli złoto Ligi Narodów we wcale nie najmocniejszym składzie. Do Łodzi w ogóle nie przyjechał środkowy Barthelemy Chinenyeze, a Earvin Ngapeth wchodził tylko na zadaniowe zmiany na zagrywkę i poprawę przyjęcia.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: poszła na plażę o 8 rano. Co za zdjęcia!

- Earvin Ngapeth już wchodził na zagrywkę i był gotowy na zmiany, choć raczej jeszcze nie jest zdrowy w takim stopniu, by zagrał cały mecz. Nasi lekarze nie chcą podejmować żadnego ryzyka przed igrzyskami. Będzie jednak w pełni gotowy na ostatni okres przygotowań. Barthelemy Chinenyeze przyjechał do Łodzi, by nas wspierać mentalnie. Jego rehabilitacja się już zakończyła i będzie gotowy - tłumaczy rozgrywający.

Francuzi napiszą historię?

Igrzyska w Paryżu są najważniejszą imprezą czterolecia dla wszystkich ekip, ale w szczególności dla Trójkolorowych. To oni na ostatnich IO w Tokio zdobyli złoty medal, choć jedną nogą byli już poza turniejem po odpadnięciu w fazie grupowej. Tym razem presja na nich będzie jednak zdecydowanie większa, zwłaszcza po wygraniu złota w VNL.

Czy Trójkolorowi czują się faworytami przed własną publicznością? - Powiedziałbym, że właśnie Polska i Włochy są delikatnymi faworytami, ale wiele drużyn jest gotowych na walkę o medal - tłumaczy rozgrywający Trójkolorowych.

Obrona tytułu olimpijskiego jest jednak karkołomnym zadaniem. W historii męskiej siatkówki udało się to jedynie dwóm ekipom. Ostatnią, która tego dokonała, była reprezentacja Stanów Zjednoczonych w 1988 roku.

- Poziom zespół jest bardzo zbliżony i tak naprawdę 11 drużyn może wygrać medal. Mógłbym powiedzieć, że to Włochy, Brazylia, USA i Polska, ale przecież Kanada ograła USA, a Argentyna niespodziewanie wygrała brąz trzy lata temu. Serbia zagra bez presji. Nikt w zeszłym roku nie przypuszczał, że Niemcy w Brazylii wywalczą kwalifikację olimpijską, więc wszystko jest otwarte - twierdzi Toniutti.

To właśnie ta rzecz da złoto Francuzom?

W środowisku powszechnie mówi się o tym, że to reprezentacja Polski ma najszerszą ławkę. Może i tak jest, ale nie wśród rozgrywających. Z kolei Francuzi mają na tej pozycji dwóch zawodników z najwyższej światowej półki. Oprócz Toniuttiego w kadrze występuje Antoine Brizard. To właśnie on dał znakomite zmiany w ćwierćfinale oraz półfinale, a finał rozpoczął już w podstawowym składzie.

Jaki Toniutti odnajduje się w takiej sytuacji? - Mamy dwóch znakomitych rozgrywających w kadrze. Dużo się zmienialiśmy podczas tej Ligi Narodów. Mamy trochę inny styl i to ważne dla naszej kadry, by było dwóch dobrych zawodników na tej pozycji. Być może przeciwnikom trudniej przygotować się na nas taktycznie - objaśnia siatkarz.

Uważa jednak, że do złota igrzysk w Paryżu jeszcze daleka droga. Zaznacza, że w grze Trójkolorowych jest jeszcze sporo do poprawy.

- Dla nas Liga Narodów była tylko etapem przygotowań i dobrze, że graliśmy na maksa do samego końca. Nie myślimy jeszcze o Paryżu. Teraz musimy przeanalizować, co możemy polepszyć, bo według mnie mamy sporo do poprawy. Chociażby zagrywkę, bo w finale popełniliśmy wiele błędów, a mamy większe możliwości - kończy Benjamin Toniutti.

Arkadiusz Dudziak, dziennikarz WP SportoweFakty

Czytaj więcej:
Wyczuli nastroje. Japończycy opowiadają, jak potraktowali ich Polacy

Komentarze (0)