W czwartek podczas ćwierćfinałów Ligi Narodów w Łodzi doszło do niebezpiecznej sytuacji. Nad miastem przeszła burza, a piorun uderzył w Atlas Arenę. Skutkiem nawałnicy było to, że na rozgrzewce przed meczem Japonia - Kanada na boisku pojawił się grad.
Kilka godzin później, po zakończeniu burzy, problem nie ustawał. Podczas spotkania Polska - Brazylia przerwy między akcjami trwały dłużej, a to wszystko z powodu wody, która kapała na boisko. Po niemal każdej wymianie na parkiecie pojawiała się obsługa, która ścierała wodę. Chłopcom dziękował osobiście kapitan naszej reprezentacji Bartosz Kurek (więcej TUTAJ).
- Burza o ogromnej sile, która tuż przed godziną 17 przeszła nad Łodzią, doprowadziła do awarii jednej z klap oddymiających. W trakcie nawałnicy silny wiatr, który połamał drzewa w pobliskim parku, wyrwał jedną z klap - tłumaczy WP SportoweFakty Tomasz Korowczyk, rzecznik MAKiS, operatora Atlas Areny.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Aryna Sabalenka wróciła do treningów. Czas na trawę
Na piątek zaplanowano kolejne półfinały, a prognozy niestety nie są najlepsze. Osoby przebywające w Łodzi dostały alert RCB z ostrzeżeniem przed burzami z silnym wiatrem, ulewnym deszczem oraz gradem. Czy organizatorzy podjęli kroki, by naprawić problem i dlaczego nie udało się tego zrobić wcześniej?
- Nie mogliśmy ryzykować zdrowiem i życiem naszych pracowników, dlatego niezwłocznie, gdy tylko pogoda pozwoliła na bezpieczne wejście alpinistów na dach, klapa została ręcznie zamknięta. Boisko oraz sektory były na bieżąco osuszane. Zdarzenie nie miało wpływu na przebieg meczu Kanada - Japonia, jak i meczu reprezentacji Polski z Brazylią. Na bieżąco monitorujemy sytuację pogodową na piątek - kończy Korowczyk.
Na 17:00 w piątek zaplanowano mecz Francja - Włochy, który wyłoni rywala reprezentacji Polski w sobotnim półfinale. O 20:00 rozpocznie się ostatni ćwierćfinał Słowenia - Argentyna.
Czytaj więcej:
Kapitan Brazylii powiedział, co uważa o Polakach
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)