Początek ćwierćfinału był nerwowy dla kibiców Polski. W pierwszym secie Biało-Czerwoni zostali pokonani przez Brazylijczyków, a i ogranie ich w drugiej partii wiązało się z problemami. Gospodarze turnieju finałowego Ligi Narodów stopniowo przejmowali kontrolę nad wydarzeniami i zapewnili sobie awans zwycięstwem 3:1.
- Rywale grali dobrze, a my nie mieliśmy dużo do powiedzenia w pierwszym secie. Przełamaliśmy to w końcówce drugiego seta i od tego czasu grało nam się swobodniej. Ten turniej to pierwsze, kadrowe wydarzenie dla nas w Polsce. Może później będzie już luźniej - mówi Tomasz Fornal, przyjmujący reprezentacji, w rozmowie z Polsatem Sport.
W piątek kadrowicze będą odpoczywać, a o godzinie 17 rozpocznie się mecz Włochów z Francuzami, który wyłoni przeciwnika Polski w półfinale. Ten zostanie rozegrany już w sobotę, a na niedzielę pozostaną finał oraz mecz o trzecie miejsce. Tomasz Fornal cieszy się z faktu, że już przetarcie w turnieju finałowym nie było spacerkiem.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gola zapamięta do końca życia. Co tam się stało?!
- Jeszcze nic nie wygraliśmy, także mamy przed sobą półfinał i oby również finał. Super, że pokonaliśmy mocną Brazylię, która gra lepiej niż w poprzednim sezonie. Cieszę się, że to była wielka Brazylia i mogliśmy zagrać przeciwko niej w takich okolicznościach - opowiada siatkarz.
Tomasz Fornal zdobył w czwartek 11 punktów, z których siedem atakiem, jeden blokiem, a trzy asami serwisowymi. Więcej "oczek" dla Polski nazbierali inni skrzydłowi Bartosz Kurek oraz Wilfredo Leon. Przyjmujący zapisał się w historii meczu również żółtą kartką, co skomentował krótko: "emocje wzięły górę".
Czytaj także: Pokonały Chemika Police, sięgnęły po Puchar CEV
Czytaj także: Brazylia wystawiła rezerwy, żeby specjalnie przegrać. Efekt?
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)