Brazylia zwyciężyła po raz szósty w Lidze Narodów i po meczu znalazła się na trzecim miejscu w tabeli bezpośrednio przed Polską. Drużyna z Ameryki Południowej przystąpiła jako faworyt do pojedynku z Holandią, ale pokonanie 3:1 Pomarańczowych nie było prostym zadaniem. O wyniku trzech z czterech setów decydowała najmniejsza możliwa przewaga dwóch punktów. W pierwszej partii wygrała Holandia, ale w pozostałych lepsza była Brazylia.
Holandia przekuła dokładniejsze przyjęcie w większą liczbę punktów zdobytych atakiem. Wygrane Brazylii były efektem zdecydowanej przewagi w bloku, a także pod względem liczby punktów po błędach przeciwnika. Drużyna z Ameryki Południowej wytrzymała ciśnienie i nawet rewelacyjne 38 punktów Nimira Abdel-Aziza nie pozwoliło na odebranie punktu Canarinhos.
Jeszcze dłuższa, ponieważ pięciosetowa była rywalizacja reprezentacji Kanady i Japonii. Można było spodziewać się wyrównanego grania, ponieważ drużyny sąsiadują ze sobą w tabeli. W bezpośrednim pojedynku lepsza 3:2 okazała się Kanada, ale na wyższej pozycji w stawce pozostała Japonia.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gola zapamięta do końca życia. Co tam się stało?!
Kanada była lepsza od przeciwnika z Azji w pierwszym i w trzecim secie, ale nie wykorzystała okazji do zdobycia kompletu punktów do tabeli. Japonia za każdym razem odpowiadała w następnej partii, więc Kanadyjczycy postawili "kropkę nad i" dopiero w tie-breaku.
Holandia - Brazylia 1:3 (26:24, 23:25, 29:31, 20:25)
Kanada - Japonia 3:2 (25:21, 20:25, 25:15, 20:25, 15:10)
Tabela Ligi Narodów:
Czytaj także: Pokonały Chemika Police, sięgnęły po Puchar CEV
Czytaj także: Brazylia wystawiła rezerwy, żeby specjalnie przegrać. Efekt?