Holandia stoczyła już w środę wyniszczającą batalię na boisku w Antalyi. W pierwszym meczu Ligi Narodów zmierzyła się ze Słowenią i przegrała 2:3. W pierwszym secie siatkarze obu zespołów rozegrali 64 piłki, a w tie-breaku 52 piłki. Pomarańczowi musieli być rozczarowani, skoro taki wysiłek przełożył się na zaledwie punkt do tabeli. Dzień później Holandia stawiła czoła gospodarzom turnieju - Turkom. Męska kadra znad Bosforu coraz mocniej zaznacza obecność w siatkówce międzynarodowej.
Turcja postanowiła wykorzystać zmęczenie przeciwnika i przystąpiła do zdecydowanego natarcia. Wygrana 25:19 w pierwszym secie zapowiadała dużo radości dla kibiców ściskających kciuki za gospodarzy w Antalyi. Po dwóch setach gospodarze prowadzili nawet 2:0. To jednak absolutnie nie odebrało animuszu do walki Holendrom. Zdołali oni doprowadzić do tie-breaka, a w nim zapewnić sobie wygraną 3:2.
Kuba nieustannie szuka sposobu na powrót do ścisłej, światowej czołówki. W Lidze Narodów zaczęła od zwycięstwa i chciała iść za uderzeniem w meczu z Niemcami. Siłowa siatkówka zespołu z Karaibów stanowiła w przeszłości duży problem dla Niemców.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gola zapamięta do końca życia. Co tam się stało?!
I tym razem Kuba za każdym razem znajdowała sposób na punktowanie w decydujących momentach setów. Pierwszy z nich zakończył się krótką grą na przewagi i punktem na 26:24. Niemcy, choć naciskali, zdołali rozstrzygnąć tylko trzeciego seta. W czwartym ponownie lepsza była Kuba, która zwyciężyła w całym meczu 3:1.
Kuba - Niemcy 3:1 (26:24, 25:20, 18:25, 25:23)
Turcja - Holandia 2:3 (25:19, 25:20, 18:25, 21:25, 9:15)
Tabela Ligi Narodów:
Czytaj także: Pokonały Chemika Police, sięgnęły po Puchar CEV
Czytaj także: Brazylia wystawiła rezerwy, żeby specjalnie przegrać. Efekt?