Mocna deklaracja Norberta Hubera przed finałem Ligi Mistrzów

WP SportoweFakty / Monika Pliś / Na zdjęciu: Norbert Huber
WP SportoweFakty / Monika Pliś / Na zdjęciu: Norbert Huber

Siatkarze Jastrzębskiego Węgla w niedzielę zagrają o pierwsze w historii klubu trofeum Ligi Mistrzów. Norbert Huber nie ukrywa, że nastroje są bojowe. - Wyjdziemy napakowani i będziemy się nawet bić - powiedział środkowy w rozmowie dla Polsatu Sport.

Przed rokiem siatkarze Jastrzębskiego Węgla byli krok od zwycięstwa w Lidze Mistrzów. Ostatecznie jednak musieli uznać wyższość Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle. Tym razem rywalem będzie czwarta ekipa minionego sezonu Serie A - Itas Trentino. Faworytem tej konfrontacji są mistrzowie Polski.

- Mistrzostwo Polski pozwoliło nam stać się bardziej pewnymi siebie. Jesteśmy drużyną, która nie boi się rywala. Skupiamy się na tym, co my możemy. Niezależnie, kto będzie grał po drugiej stronie, wyjdziemy napakowani i będziemy się nawet bić - powiedział Norbert Huber w rozmowie z Marcinem Lepą dla Polsatu Sport.

Środkowy reprezentacji Polski nie ukrywa, że jest zadowolony z warunków, w jakich zespół może przygotowywać się do najważniejszego meczu sezonu. Przed rokiem w Turynie sporo było uwag w tej kwestii. Antalyia wydaje się dużo lepiej przygotowana do goszczenia najlepszych ekip Starego Kontynentu.

ZOBACZ WIDEO: Poważnie zachorowała. Pojawiły się obrzydliwe komentarze

- Jesteśmy w stanie dobrze się wyspać, dobrze zjeść. Śpimy w fajnym hotelu. Tu jest wszystko, ale to, co dookoła, schodzi na dalszy plan. Przyjechaliśmy tutaj po Ligę Mistrzów, a nie po to, żeby czerpać korzyści z all-inclusive - dodał środkowy Jastrzębskiego Węgla i reprezentacji Polski.

Finałowy mecz Ligi Mistrzów Jastrzębski Węgiel - Itas Trentino rozegrany zostanie w niedzielę 5 maja o godz. 16.00. Konfrontacja z udziałem męskich zespołów, podobnie jak przed rokiem, pokazana zostanie na otwartej antenie Polsatu. Relację na żywo śledzić będzie można na łamach portalu WP SportoweFakty.

Czytaj także:
Liga Mistrzów. Jakub Bednaruk przestrzega przed lekceważeniem rywali

Źródło artykułu: WP SportoweFakty