Słaby początek, lecz znakomite zakończenie. Cztery sety w derbach Północy

Materiały prasowe / Emilia Jankun/PlusLiga / Na zdjęciu: siatkarze Trefla Gdańsk
Materiały prasowe / Emilia Jankun/PlusLiga / Na zdjęciu: siatkarze Trefla Gdańsk

Źle rozpoczęty pierwszy set w meczu przeciwko Indykpolowi AZS Olsztyn w żaden sposób nie zraził Trefla Gdańsk. Ten bowiem ostatecznie wygrał cały mecz 3:1. MVP wybrano Kewina Sasaka.

Siatkarze trenera Igora Juricicia, po porażce Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle ze Ślepskiem Malow Suwałki, oficjalnie przywitali się z rundą play-off PlusLigi. Podchodzili więc do kolejnej edycji derbów Północy ze spokojem. Nie można tego samego napisać o ekipie z Olsztyna, która cały czas musi walczyć o awans do ćwierćfinału. Na dodatek byli osłabieni brakiem przyjmującego Kamila Szymendery, który w poprzednim starciu z Bogdanką LUK-iem Lublin doznał zerwania więzadła kciuka w prawej dłoni.

Po kilku udanych atakach Kewina Sasaka siatkarze Trefla Gdańsk objęli prowadzenie w pierwszym secie (6:3). Drużyna Javiera Webera starała się doskakiwać do swoich rywali na jedno "oczko", lecz goście cały czas uciekali z wynikiem (11:9). Autowy atak Manuela Armoy dał Treflowi prowadzenie 13:10.

Dopiero w środkowej części seta olsztynianie pokazali moc w polu serwisowym - po udanych seriach Moritza Karlitzka i Cezarego Sapińskiego gospodarze prowadzili już 20:17. Zdetronizowani zagrywką gdańszczanie nie znaleźli żadnych argumentów na rozpędzonych siatkarzy AZS-u. Atak Szymona Jakubiszaka zakończył pierwszą partię.

ZOBACZ WIDEO: Herosi WP. Jóźwik, Małysz, Świderski i Korzeniowski wybrali nominowanych

Drugi set rozpoczął się od walki punkt za punkt. Dopiero po ataku Sasaka Trefl objął dwupunktowe prowadzenie (13:11), a później, po uderzeniu Jordana Zaleszczyka wzrosło do trzech (17:14). Drużyna z Warmii i Mazur nie radziła sobie z przyjęciem zagrywek, natomiast kontry cały czas wykorzystywały "Gdańskie Lwy" (19:14).

Świetną zmianę dał również Jan Martinez Franchi, dzięki któremu poprawiła się skuteczność na lewym skrzydle. Pogubieni w swojej grze olsztynianie nie dali rady przeciwstawić się Treflowi, który po ataku Patryka Niemca cieszył się z wygranej w drugim secie (25:19).

Rozpędzeni goście cały czas świetnie grali w pierwszej akcji. Dużą rolę odgrywała wysoka skuteczność w ataku ze środka. W zespole z Olsztyna zaczęły wkradać się błędy na zagrywce (8:13). W środkowej części seta znowu ruszyli biało-zieloni. Sygnał dał Karlitzek, który swoimi serwisami nieco zniwelował stratę (15:16). Nie trwało to długo, ponieważ siatkarze Trefla ponownie zaczęli sprawiać problemy swoimi serwisami, a przewagę utrzymali aż do samego końca (25:21).

To, co siatkarzom AZS-u najbardziej pomagało w tym meczu, czyli zagrywka, ponownie zaczęła grać główną rolę na początku czwartego seta. Dzięki temu elementowi i skutecznej grze w ataku Alana Souzy objęli trzypunktowe prowadzenie (11:8). Pod koniec seta rozegrały się duże emocje.

Gdańszczanie do remisu doprowadzili po bloku na Manuela Armoy (22:22). Ostatecznie doszło do gry na przewagi, którą po wojnie nerwów wygrali przyjezdni. Ostatni punkt w meczu zdobył asem Lukas Kampa, który posłał asa serwisowego (29:27).

PlusLiga, 28. kolejka:

Indykpol AZS Olsztyn - Trefl Gdańsk 1:3 (25:19, 19:25, 21:25, 27:29)

AZS: Jankiewicz, Souza, Karlitzek, Armoa, Jakubiszak, Sapiński, Hawryluk (libero) oraz Tuaniga, Ciunajtis, Janikowski, Majchrzak;

Trefl: Kampa, Sasak, Sawicki, Orczyk, Niemiec, Zaleszczyk, Koykka (libero) oraz Czerwiński, Martinez Franchi, Urbanowicz.

MVP: Kewin Sasak (Trefl)

Zobacz także:
>Hit PlusLigi rozpoczął się od srogiego lania. Lider na kolanach
>Derby Łodzi wygrywają tylko "goście". Mamy ostatniego półfinalistę Tauron Ligi!

Źródło artykułu: WP SportoweFakty