Obie drużyny mają w tym sezonie odmienne cele. Siatkarze Asseco Resovii walczą aktualnie o jak najlepsze rozstawienie przed fazą play-off oraz zdobycie europejskiego Pucharu CEV, natomiast drużyna z Radomia musi bronić się przed spadkiem. W plusligowej tabeli dzieli je aż 12 pozycji, a znaczna różnica w poziomie gry widoczna była w piątkowym starciu.
Gospodarze rozpoczęli pojedynek od mocnego uderzenia. Stephen Boyer dwukrotnie posłał asa serwisowego, a duet Kochanowski - Drzyzga przypomniał o sile bloku podkarpackiego zespołu (6:3). To był jednak dopiero początek szaleńczej szarży Asseco Resovii. Gdy Torey Defalco zaskoczył rywali "skrótem" zza linii 9. metra, na tablicy pojawiła się już sześciopunktowa różnica (11:5).
Radomianie odstawali poziomem niemal w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła. Kulało ich przyjęcie, a liczba popełnianych błędów zdecydowanie nie pomagała w rozgrywaniu kolejnych akcji. Podopieczni Giampaolo Medei'ego grali za to na dużym luzie i pozwalali sobie na ryzyko w polu serwisowym oraz w ofensywie. Po długiej wymianie zakończonej skutecznym zagraniem Klemena Cebulja prowadzili już 20:12. Ostatecznie wygrali do 18.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ależ popis Anity Włodarczyk. Nagranie obiega sieć!
Zmiana stron nie zmieniła obrazu gry. Siatkarze Asseco Resovii ekspresowo zbudowali przewagę, podcinając skrzydła rywalom. W szeregach Enea Czarnych przeważały błędy własne i nieporozumienia w sytuacyjnych piłkach. Po dwóch nieudanych atakach Nikoli Meljanaca i wygranej kontrze rzeszowian, trener Waldo Kantor zdecydował się na zmiany w składzie (3:10). Oddelegował na boisko Bartosza Gomułkę i Igora Gnieckiego, jednak to nie przyniosły oczekiwanego rezultatu.
Defalco strzelał zagrywką, a Drzyzga starał się równomiernie rozkładać piłki między swoich kolegów. Po efektownym uderzeniu Kochanowskiego gospodarze prowadzili dwunastoma "oczkami" (18:6) i wysokiej przewagi nie stracili aż do końca seta.
W trzeciej odsłonie radomianie dosyć długo stawiali opór podkarpackiej drużynie. Z dobrej strony pokazał się Konrad Formela (9:10) oraz rozpoczynający seta w wyjściowym składzie Brodie Hofer. Potem ich gra znów osłabła. Pasy punktowały ze skrzydeł, a na środku prym wiódł Bartłomiej Mordyl. Zawodnik na przestrzeni całego spotkania atakował z 86-procentową skutecznością (6/7), dając się ostro we znaki rywalom.
Rzeszowianie pewnie zmierzali po zwycięstwo. Po nieudanej zagrywce gości mieli piłkę meczową, a pojedynek asem serwisowym zakończył Boyer.
Asseco Resovia Rzeszów - Enea Czarni Radom 3:0 (25:18, 25:15, 25:19)
Asseco Resovia: Drzyzga, Mordyl, Defalco, Boyer, Kochanowski, Cebulj, Potera (libero) oraz Kozub, Bucki, Wróbel.
Enea Czarni: Todorović, Buszek, Formela, Smoliński, Kufka, Meljanac, Nowowsiak (libero) oraz Gomułka, Gniecki, Hofer.
MVP: Bartłomiej Mordyl
Czytaj także:
-> Gwiazda odejdzie z PlusLigi. Zagra w Turcji
-> Nie będzie wielkiego transferu Leona?! Są nowe informacje