Asseco Resovia na fali. Radomianie znokautowani w rzeszowskim Podpromiu

WP SportoweFakty / Monika Pliś /  Na zdjęciu: Stephen Boyer, Torey  Defalco
WP SportoweFakty / Monika Pliś / Na zdjęciu: Stephen Boyer, Torey Defalco

Rzeszowskie Pasy zdeklasowały radomian w meczu 26. kolejki PlusLigi, nie pozwalając im przekroczyć granicy dwudziestu "oczek" w żadnej z trzech partii. Najlepszym zawodnikiem piątkowego starcia został wybrany Bartłomiej Mordyl.

Obie drużyny mają w tym sezonie odmienne cele. Siatkarze Asseco Resovii walczą aktualnie o jak najlepsze rozstawienie przed fazą play-off oraz zdobycie europejskiego Pucharu CEV, natomiast drużyna z Radomia musi bronić się przed spadkiem. W plusligowej tabeli dzieli je aż 12 pozycji, a znaczna różnica w poziomie gry widoczna była w piątkowym starciu.

Gospodarze rozpoczęli pojedynek od mocnego uderzenia. Stephen Boyer dwukrotnie posłał asa serwisowego, a duet Kochanowski - Drzyzga przypomniał o sile bloku podkarpackiego zespołu (6:3). To był jednak dopiero początek szaleńczej szarży Asseco Resovii. Gdy Torey Defalco zaskoczył rywali "skrótem" zza linii 9. metra, na tablicy pojawiła się już sześciopunktowa różnica (11:5).

Radomianie odstawali poziomem niemal w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła. Kulało ich przyjęcie, a liczba popełnianych błędów zdecydowanie nie pomagała w rozgrywaniu kolejnych akcji. Podopieczni Giampaolo Medei'ego grali za to na dużym luzie i pozwalali sobie na ryzyko w polu serwisowym oraz w ofensywie. Po długiej wymianie zakończonej skutecznym zagraniem Klemena Cebulja prowadzili już 20:12. Ostatecznie wygrali do 18.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ależ popis Anity Włodarczyk. Nagranie obiega sieć!

Zmiana stron nie zmieniła obrazu gry. Siatkarze Asseco Resovii ekspresowo zbudowali przewagę, podcinając skrzydła rywalom. W szeregach Enea Czarnych przeważały błędy własne i nieporozumienia w sytuacyjnych piłkach. Po dwóch nieudanych atakach Nikoli Meljanaca i wygranej kontrze rzeszowian, trener Waldo Kantor zdecydował się na zmiany w składzie (3:10). Oddelegował na boisko Bartosza Gomułkę i Igora Gnieckiego, jednak to nie przyniosły oczekiwanego rezultatu.

Defalco strzelał zagrywką, a Drzyzga starał się równomiernie rozkładać piłki między swoich kolegów. Po efektownym uderzeniu Kochanowskiego gospodarze prowadzili dwunastoma "oczkami" (18:6) i wysokiej przewagi nie stracili aż do końca seta.

W trzeciej odsłonie radomianie dosyć długo stawiali opór podkarpackiej drużynie. Z dobrej strony pokazał się Konrad Formela (9:10) oraz rozpoczynający seta w wyjściowym składzie Brodie Hofer. Potem ich gra znów osłabła. Pasy punktowały ze skrzydeł, a na środku prym wiódł Bartłomiej Mordyl. Zawodnik na przestrzeni całego spotkania atakował z 86-procentową skutecznością (6/7), dając się ostro we znaki rywalom.

Rzeszowianie pewnie zmierzali po zwycięstwo. Po nieudanej zagrywce gości mieli piłkę meczową, a pojedynek asem serwisowym zakończył Boyer.

Asseco Resovia Rzeszów - Enea Czarni Radom 3:0 (25:18, 25:15, 25:19)

Asseco Resovia: Drzyzga, Mordyl, Defalco, Boyer, Kochanowski, Cebulj, Potera (libero) oraz Kozub, Bucki, Wróbel.

Enea Czarni: Todorović, Buszek, Formela, Smoliński, Kufka, Meljanac, Nowowsiak (libero) oraz Gomułka, Gniecki, Hofer.

MVP: Bartłomiej Mordyl 

Czytaj także:
-> Gwiazda odejdzie z PlusLigi. Zagra w Turcji
-> Nie będzie wielkiego transferu Leona?! Są nowe informacje

Źródło artykułu: WP SportoweFakty