Bartosz Kurek o byłym selekcjonerze: Jesteśmy szczęściarzami, że na naszej drodze znalazł się ten Pan

WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Bartosz Kurek
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Bartosz Kurek

Atakujący reprezentacji Polski, Bartosz Kurek, z powodu problemów zdrowotnych nie wystąpił w sobotnim meczu Wolfdogs Nagoya. W niedzielę pojawił się jednak na parkiecie i poprowadził zespół do wygranej przeciwko ekipie Raula Lozano.

W tym artykule dowiesz się o:

Starcie z ekipą argentyńskiego szkoleniowca było dla Bartosza Kurka wyjątkowe. Przed laty doświadczony szkoleniowiec dał bowiem wychowankowi Stali Nysa szansę debiutu w reprezentacji Polski. Od tamtego czasu minęło niemal 17 lat. Dziś 35-latek jest jednym z najlepszych graczy na świecie. Nie zapomniał jednak o tym, jak dużą rolę odegrał w jego karierze Raul Lozano.

"Polska siatkówka i ja jesteśmy dużymi szczęściarzami, że na naszej drodze do rozwoju znalazł się ten Pan z Argentyny. Bez tego spotkania na pewno nie bylibyśmy w tym samym miejscu. Dziękuję za tą szansę te pare.. naście (?! lat temu Trenerze" - napisał kapitan reprezentacji Polski, nawiązując do swoich początków w kadrze narodowej i szansy otrzymanej od Lozano" - napisał Kurek w specjalnym poście, na swoim instagramowym profilu, zadedykowanym doświadczonemu szkoleniowcowi.

Co ciekawe, w przeszłości Argentyńczyk krytykował decyzję Bartosza Kurka o transferze do Japonii. Szkoleniowiec uznał, że dla rozwoju sportowego, wybór ligi azjatyckiej nie jest zbyt korzystny.

- Rozumiem, że to dość wygodne rozwiązanie, tamtejsze kluby oferują bardzo wysokie kontrakty, ale jeśli chodzi o poziom sportowy, nie jest to najlepszy wybór. Tam atakujesz kilkadziesiąt razy, ale łatwiej jest sobie poradzić z niższym blokiem, niż gdy przyjeżdżasz na rozgrywki reprezentacyjne i przy 25 próbach uderzenia, w większości przypadków będzie na ciebie czekał wysoki blok po drugiej stronie - stwierdził Lozano, nazywany w Polsce "Małym rycerzem" ze względu na filigranowy wzrost.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ależ on to zrobił. Stadiony świata!

Raul Lozano był pierwszym zagranicznym szkoleniowcem w historii reprezentacji Polski siatkarzy. Kadrę objął 17 stycznia 2005 roku. W swoim debiucie w Bydgoszczy w Lidze Światowej dwukrotnie 3:1 pokonał Argentyńczyków. Pod jego wodzą nasi siatkarze w 2006 roku po raz pierwszy od 1974 i po raz drugi w historii stanęli na podium mistrzostw świata. To był początek epoki sukcesów z udziałem Biało-Czerwonych.

- Zanim podpisałem kontrakt z PZPS, przeprowadziłem analizę polskiej drużyny, która wystąpiła na igrzyskach w Atenach w 2004 roku. Pracowałem bardzo ciężko, by rozpisać program rozwojowy. Dokonałem analizy statystycznej i obejrzałem wszystkie mecze z igrzysk z Aten. Znałem też graczy, którzy w tamtym czasie grali we Włoszech. Zdiagnozowałem, czego brakowało kadrze jako zespołowi, ale też poszczególnym graczom. Widziałem mecze polskich klubów w europejskich pucharach. Chciałem zrozumieć, jak wygląda siatkarska codzienność w Polsce - wspominał kilkanaście lat później w wywiadzie dla sport.tvp.pl argentyński szkoleniowiec.

- Bardzo chciałem zostać trenerem Polaków. Wiedziałem, że od dłuższego czasu kadra nie ma się najlepiej, ale zdawałem sobie sprawę z tego, do czego jest zdolna. Sam byłem graczem, gdy po wodzą Huberta Jerzego Wagnera wygrała złoto na igrzyskach olimpijskich. Polacy mieli świetnych graczy, ale nie świetną drużynę. Kluczem do sukcesu było zjednoczenie grupy, by stała się jednym zespołem - przyznał Lozano.

Argentyńczyk w ciągu kilku lat pracy z kadrą wprowadził profesjonalizm, jeśli chodzi o warunki zapewniane drużynie podczas zgrupowań, ale także zasady funkcjonowania zespołu. Szkoleniowiec nie zawahał się wyrzucić z kadry Krzysztofa Ignaczaka, Łukasza Kadziewicza i Andrzeja Stelmacha, którzy po jednym z meczów zamiast spędzić czas w hotelowym pokoju, bawili się "na mieście". Po czterech latach współpracy, PZPS uznał, że czteroletni cykl szkoleniowy został zakończony, a nowy kontrakt nie zostanie podpisany.

Pod wodzą Raula Lozano reprezentacja Polski rozegrała 106 oficjalnych spotkań. Bilans meczów to 75 zwycięstw - 31 porażek. Biało-Czerwoni sięgnęli w tym czasie po srebro mistrzostw świata i dotarli do ćwierćfinału igrzysk olimpijskich, gdzie przegrali z Włochami 2:3. Od tamtej pory nasz zespół czterokrotnie kończył zmagania na igrzyskach olimpijskich w najlepszej ósemce. W 2006 roku Polacy zanotowali także serię 17 kolejnych zwycięstw w meczach Ligi Światowej i mundialu. Wspomniany rekord po 17 latach poprawiła ekipa Nikoli Grbicia, która do tej pory wygrała 24 kolejne spotkania.

Czytaj także:
Sebastian Świderski: Polki będą "czarnym koniem" igrzysk olimpijskich
To byłby hit! Reprezentantka Polski na celowniku giganta

Komentarze (0)