Prezes PZPS ocenił zmiany w Lidze Narodów. "LN nadal będzie wyścigiem szczurów"

WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: Sebastian Świderski, prezes PZPS
WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: Sebastian Świderski, prezes PZPS

Światowa Federacja Siatkówki podjęła decyzję o zwiększeniu Liczby uczestników Ligi Narodów z 16 do 18. Zespoły mają grać tyle samo meczów, a zawodnicy mają mieć więcej czasu na odpoczynek. W rozmowie z TVP Sport zmiany te ocenił Sebastian Świderski.

O kluczowych zmianach dotyczących rywalizacji w Lidze Narodów siatkarzy i siatkarek od 2025 roku, FIVB  poinformowała we wtorek w mediach społecznościowych. Najważniejsza decyzja dotyczy liczby uczestników. Postanowiono, że to grono powiększy się z 16 do 18 zespołów. W 2024 roku żadna z reprezentacji nie spadnie, a promocję zapewnią sobie triumfatorzy Challenger Cup 2024 oraz najwyżej sklasyfikowany zespół w rankingu światowym.

To dobra informacja dla reprezentacji Polski kobiet, która mimo bardzo udanych występów w ostatnich latach, nadal zaliczana była do grona drużyn pływających. Najsłabsza z grona tych ekip co roku opuszczała elitę. Jak niesprawiedliwy to system przekonały się m.in. Belgijki, które w 2022 roku w klasyfikacji końcowej wyprzedziły Koreanki, jednak to ekipa z Europy została zdegradowana kosztem Azjatek, które posiadały status stałego uczestnika.

- Przepis z drużynami "pływającymi" był dla mnie dziwny. Rozumiem, że federacja światowa chciała się zabezpieczyć, by tylko najmocniejsze ekipy występowały w VNL, ale skutkowało to zamknięciem ligi. Najlepsze zespoły dzięki temu mogły sobie nieco "odpuścić" rozgrywki, wystawiając mniej doświadczonych graczy i dając odpocząć swoim gwiazdom – przyznał w rozmowie z TVP Sport Sebastian Świderski.

ZOBACZ WIDEO: Rywal Hurkacza weźmie ślub. Ukochana powiedziała "tak"

Prezes PZPS nie ukrywa, że jest zadowolony z ostatnich decyzji Światowej Federacji Siatkówki dotyczących zmian w Lidze Narodów. Tym bardziej że mimo powiększenia grona uczestników, nie zwiększy się liczba meczów, jakie w kwalifikacjach będą musiały rozegrać poszczególne drużyny.

- Każdy kij ma dwa końce, ale w tym przypadku zwiększenie liczby drużyn to tylko dołożenie dwóch reprezentacji będących na średnim poziomie. Jeżeli chodzi o zawodników i zawodniczki, to powiększenie VNL nic nie zmienia. Liczba rozegranych meczów będzie taka sama. Co więcej, ruch ten może spowodować, że będzie więcej czasu na treningi i przygotowania - przyznał Świderski.

– Nie będzie dwóch grup po osiem drużyn, a trzy po sześć. Dla organizatorów nakład finansowy będzie więc mniejszy, spotkań będzie tyle samo, a czas przebywania w danej lokalizacji skróci się o jeden dzień. Na gorąco ta decyzja wydaje mi się lepsza niż to, co funkcjonowało do tej pory. Nie jest to jednak system idealny. Choć wszystko jest bardziej uporządkowane, to Liga Narodów przez swój charakter nadal niejako będzie wyścigiem szczurów - stwierdził prezes PZPS.

Reprezentacja Polski siatkarzy udział w tegorocznej Lidze Narodów rozpocznie od udziału w turnieju w Antalyi, następnie uda się do Japonii (miasto-gospodarz poznamy w późniejszym terminie), a na koniec do słoweńskiej Lublany.

Podopieczne Stefano Lavariniego również na początek wystąpią w Antalyi, a następnie w amerykańskim Arlington i w Honkongu.

Czytaj takze:
Chińczycy obeszli się smakiem. FIVB wybrała gospodarza finałów Ligi Narodów kobiet
Znamy terminarz Polaków w Lidze Narodów. Wielki hit na początek

Komentarze (1)
avatar
BlazejB
16.02.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Słabe porównanie, więc trzeba sprostować. Liga Narodów będzie poligonem doświadczalnym. O to chodziło prezesowi. Mi VNL bardzo podoba się. Grają zespoły w ciekawych składach. Z młodymi zawodnic Czytaj całość