Grupa Azoty ZAKSA w trudnej sytuacji. "Z jednej strony to ciężar, z drugiej wielka szansa"

WP SportoweFakty / Monika Pliś / Radosław Gil w akcji
WP SportoweFakty / Monika Pliś / Radosław Gil w akcji

- Wiedziałem, że będzie to bardzo ciężki mecz. Nie ma co ukrywać, zostałem rzucony na głęboką wodę, natomiast ja bardzo lubię takie wyzwania - podkreślał Radosław Gil po starciu z Asseco Resovią. Grupą Azoty ZAKSA w 5. kolejce PlusLigi przegrała 0:3.

Jednostronny przebieg miało sobotnie starcie Asseco Resovii Rzeszów z trapioną przez kontuzje Grupa Azoty ZAKSĄ. Kędzierzynianie na boisko wyszli w mocno przebudowanym składzie i tylko w pierwszej partii potrafili postawić twarde warunki przeciwnikom.

- Pierwszy set na plus. Później wydaje mi się, że spadliśmy fizycznie. Każdy z nas zaczynał odczuwać to spotkanie w nogach, dodatkowo Resovia zaczęła dużo lepiej grać. Popełniali mniej błędów, wzmocnili zagrywkę, bardzo dobrze pracował blok-obrona - mówił tuż po spotkaniu Radosław Gil, nowy rozgrywający ZAKSY.

Zawodnik nie miał zbyt wiele czasu na zgranie z nowymi kolegami. Do kędzierzyńskiego zespołu dołączył na kilka dni przed sobotnim spotkaniem, z uwagi na kontuzje Marcina Janusza i Przemysława Stępnia.

ZOBACZ WIDEO: Agnieszka Radwańska: Kobiecy tenis w Polsce idzie do przodu, ale dalej jesteśmy w tyle

- Wiedziałem, że będzie to bardzo ciężki mecz. Nie ma co ukrywać, zostałem rzucony na głęboką wodę, natomiast ja bardzo lubię takie wyzwania i cieszę się, że akurat graliśmy na drużynę z Rzeszowa. Na zespół z najwyższej półki - podkreślał rozgrywający.

- Tak naprawdę może być tylko lepiej. W tym meczu pierwszy set był super, później nasza jakość spadła, natomiast było widać, że potrafimy grać. Gdzieś się czujemy, więc myślę, że to jest kwestia czasu i będzie to wyglądać coraz lepiej - kontynuował.

Grupa Azoty ZAKSA znajduje się obecnie w bardzo trudnym momencie. Trener Tuomas Sammelvuo miał w Rzeszowie do dyspozycji zaledwie dziesięciu siatkarzy, w tym jednego rozgrywającego. - Z jednej strony to ciężar, z drugiej wielka szansa. Na pewno największa jaką kiedykolwiek dostałem. Po prostu będę starał się robić wszystko, ciężko pracować, żeby tę szansę wykorzystać i zobaczymy, co przyniesie czas - powiedział Radosław Gil.

Kolejny mecz kędzierzynianie rozegrają już w najbliższy wtorek, 14 listopada. Ich rywalami będą siatkarze GKS-u Katowice, którzy w czwartej kolejce ulegli Jastrzębskiemu Węglowi 1:3.

Czytaj także:
-> Dominacja PSG Stali Nysa. Norwid był tylko tłem
-> Starcie na szczycie PlusLigi nie zawiodło. Pięciosetowa batalia wyłoniła zwycięzcę

Źródło artykułu: WP SportoweFakty