Derby Górnego Śląska zaplanowane na sobotni wieczór miały zdecydowanego faworyta. Jastrzębianie na początku meczu świetnie się z tej roli wywiązywali. Seria punktowa gości, na którą złożyły się także dobre bloki zakończyła się dopiero przy wyniku 9:1. Im dłużej trwał set, tym bardziej rozjeżdżał się wynik. Podopieczni Marcelo Mendeza spokojnie grali swoje, a miejscowi popełniali błędy.
Sytuację dopiero nieco zmieniło wejście na boisko Marcina Walińskiego. Od stanu 20:5 gospodarze podgonili wynik na 22:13, w czym duża zasługa przyjmującego GKS-u. Jednak na zmianę losów seta było za późno. Przyjezdni wygrali partię do 14 po ataku Ryana Sclatera.
Drugi set już był zdecydowanie bardziej wyrównany. Obie ekipy dzielił punkt, maksimum dwa. Jastrzębianie spuścili z tonu, nie byli już tak skoncentrowani jak w pierwszej części meczu. A katowiczanie grali swoje. W pewnym momencie przyjezdni odskoczyli wprawdzie na cztery punkty 19:15, ale GKS szybko odrobił straty. Po ataku Jakuba Szymańskiego był remis 20:20.
ZOBACZ WIDEO: Powiedział o kolejnym wyzwaniu Igi Świątek. "To wyczerpujący turniej"
I to miejscowi mieli dość niespodziewanie pierwszą piłkę setową po ataku Marcina Walińskiego. Chwilę później katowiczanie poprosili o wideoweryfikację. Ta wykazała, że podczas przepychanki na siatce Benjamin Toniutti przełożył ręce na stronę przeciwnika, co oznaczało koniec seta na korzyść miejscowej ekipy.
Ciekawie było również w trzeciej partii. Katowiczanie bowiem kontynuowali swoją grę, co pozwalało utrzymać wynik w okolicach remisu. A od stanu 11:11 podopieczni Grzegorza Słabego odskoczyli na trzy punkty. Pomogli w tym jastrzębianie, ale dwie akcje należały do Marcina Walińskiego.
Przyjezdni jednak zdołali odrobić straty. Po skutecznym bloku Jeana Patry to oni wyszli na prowadzenie 17:16. Trzeba przy okazji zaznaczyć, że Francuz dał bardzo dobrą zmianę. W końcówce dołożył jeszcze kilka punktów. Po błędzie rywala jastrzębianie mieli pierwszą piłkę setową, którą chwilę później wykorzystał Moustapha M’Baye.
Czwarty set przebiegał podobnie do trzeciego. Goście wprawdzie dość szybko odskoczyli na dwa punkty, ale katowiczanie zdołali jeszcze doprowadzić do remisu. Co jastrzębianie odskoczyli, to rywale gonili wynik. Tak więc do samego końca każda z drużyn miała swoje szanse. Lepiej w końcówce wykorzystali je mistrzowie Polski. Decydującą piłkę skończył Tomasz Fornal.
GKS Katowice - Jastrzębski Węgiel 1:3 (14:25, 25:23, 22:25, 21:25)
GKS: Kozub, Jarosz, Usowicz, Krulicki, Szymański, Vasina, Mariański (libero) oraz Fenoszyn, Waliński, Mielczarek, Domagała
Jastrzębski: Toniutti, Sclater, Huber, M'Baye, Fornal, Szymura, Popiwczak (libero) oraz Patry, Skruders, Sedlacek
MVP: Tomasz Fornal (Jastrzębski Węgiel)
Tabela PlusLigi:
# | Drużyna | Pkt | M | Z | P | Sety |
---|---|---|---|---|---|---|
1 | Jastrzębski Węgiel | 88 | 35 | 30 | 5 | 95:33 |
2 | Aluron CMC Warta Zawiercie | 86 | 37 | 30 | 7 | 98:43 |
3 | Projekt Warszawa | 72 | 34 | 24 | 10 | 80:42 |
4 | Asseco Resovia Rzeszów | 68 | 34 | 24 | 10 | 84:51 |
5 | Bogdanka LUK Lublin | 61 | 34 | 21 | 13 | 76:57 |
6 | Trefl Gdańsk | 56 | 36 | 17 | 19 | 72:67 |
7 | PSG Stal Nysa | 50 | 34 | 16 | 18 | 67:70 |
8 | Indykpol AZS Olsztyn | 48 | 34 | 14 | 20 | 64:70 |
9 | Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle | 47 | 34 | 16 | 18 | 61:63 |
10 | PGE GiEK Skra Bełchatów | 46 | 32 | 16 | 16 | 59:64 |
11 | Barkom Każany Lwów | 38 | 32 | 13 | 19 | 52:70 |
12 | Ślepsk Malow Suwałki | 35 | 32 | 12 | 20 | 48:71 |
13 | KGHM Cuprum Lubin | 32 | 34 | 10 | 24 | 46:81 |
14 | GKS Katowice | 30 | 32 | 10 | 22 | 46:76 |
15 | Steam Hemarpol Norwid Częstochowa | 24 | 30 | 7 | 23 | 34:77 |
16 | Enea Czarni Radom | 20 | 30 | 7 | 23 | 29:76 |
Czytaj także:
-> Starcie na szczycie PlusLigi nie zawiodło. Pięciosetowa batalia wyłoniła zwycięzcę
-> Wicemistrz Polski nie miał litości. Jednostronny mecz w Opolu