Męczarnie faworyta w derbach Górnego Śląska

Materiały prasowe / Bogdanka Volley Cup/Bartek Wójtowicz / Na zdjęciu: siatkarze Jastrzębskiego Węgla
Materiały prasowe / Bogdanka Volley Cup/Bartek Wójtowicz / Na zdjęciu: siatkarze Jastrzębskiego Węgla

W 5. kolejce PlusLigi zostały rozegrane derby Górnego Śląska. W tej konfrontacji Jastrzębski Węgiel pokonał GKS Katowice 3:1.

Derby Górnego Śląska zaplanowane na sobotni wieczór miały zdecydowanego faworyta. Jastrzębianie na początku meczu świetnie się z tej roli wywiązywali. Seria punktowa gości, na którą złożyły się także dobre bloki zakończyła się dopiero przy wyniku 9:1. Im dłużej trwał set, tym bardziej rozjeżdżał się wynik. Podopieczni Marcelo Mendeza spokojnie grali swoje, a miejscowi popełniali błędy.

Sytuację dopiero nieco zmieniło wejście na boisko Marcina Walińskiego. Od stanu 20:5 gospodarze podgonili wynik na 22:13, w czym duża zasługa przyjmującego GKS-u. Jednak na zmianę losów seta było za późno. Przyjezdni wygrali partię do 14 po ataku Ryana Sclatera.

Drugi set już był zdecydowanie bardziej wyrównany. Obie ekipy dzielił punkt, maksimum dwa. Jastrzębianie spuścili z tonu, nie byli już tak skoncentrowani jak w pierwszej części meczu. A katowiczanie grali swoje. W pewnym momencie przyjezdni odskoczyli wprawdzie na cztery punkty 19:15, ale GKS szybko odrobił straty. Po ataku Jakuba Szymańskiego był remis 20:20.

ZOBACZ WIDEO: Powiedział o kolejnym wyzwaniu Igi Świątek. "To wyczerpujący turniej"

I to miejscowi mieli dość niespodziewanie pierwszą piłkę setową po ataku Marcina Walińskiego. Chwilę później katowiczanie poprosili o wideoweryfikację. Ta wykazała, że podczas przepychanki na siatce Benjamin Toniutti przełożył ręce na stronę przeciwnika, co oznaczało koniec seta na korzyść miejscowej ekipy.

Ciekawie było również w trzeciej partii. Katowiczanie bowiem kontynuowali swoją grę, co pozwalało utrzymać wynik w okolicach remisu. A od stanu 11:11 podopieczni Grzegorza Słabego odskoczyli na trzy punkty. Pomogli w tym jastrzębianie, ale dwie akcje należały do Marcina Walińskiego.

Przyjezdni jednak zdołali odrobić straty. Po skutecznym bloku Jeana Patry to oni wyszli na prowadzenie 17:16. Trzeba przy okazji zaznaczyć, że Francuz dał bardzo dobrą zmianę. W końcówce dołożył jeszcze kilka punktów. Po błędzie rywala jastrzębianie mieli pierwszą piłkę setową, którą chwilę później wykorzystał Moustapha M’Baye.

Czwarty set przebiegał podobnie do trzeciego. Goście wprawdzie dość szybko odskoczyli na dwa punkty, ale katowiczanie zdołali jeszcze doprowadzić do remisu. Co jastrzębianie odskoczyli, to rywale gonili wynik. Tak więc do samego końca każda z drużyn miała swoje szanse. Lepiej w końcówce wykorzystali je mistrzowie Polski. Decydującą piłkę skończył Tomasz Fornal.

GKS Katowice - Jastrzębski Węgiel 1:3 (14:25, 25:23, 22:25, 21:25)

GKS: Kozub, Jarosz, Usowicz, Krulicki, Szymański, Vasina, Mariański (libero) oraz Fenoszyn, Waliński, Mielczarek, Domagała

Jastrzębski: Toniutti, Sclater, Huber, M'Baye, Fornal, Szymura, Popiwczak (libero) oraz Patry, Skruders, Sedlacek

MVP: Tomasz Fornal (Jastrzębski Węgiel)

Tabela PlusLigi:

#DrużynaPktMZPSety
1 Jastrzębski Węgiel 88 35 30 5 95:33
2 Aluron CMC Warta Zawiercie 86 37 30 7 98:43
3 Projekt Warszawa 72 34 24 10 80:42
4 Asseco Resovia Rzeszów 68 34 24 10 84:51
5 Bogdanka LUK Lublin 61 34 21 13 76:57
6 Trefl Gdańsk 56 36 17 19 72:67
7 PSG Stal Nysa 50 34 16 18 67:70
8 Indykpol AZS Olsztyn 48 34 14 20 64:70
9 Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 47 34 16 18 61:63
10 PGE GiEK Skra Bełchatów 46 32 16 16 59:64
11 Barkom Każany Lwów 38 32 13 19 52:70
12 Ślepsk Malow Suwałki 35 32 12 20 48:71
13 KGHM Cuprum Lubin 32 34 10 24 46:81
14 GKS Katowice 30 32 10 22 46:76
15 Steam Hemarpol Norwid Częstochowa 24 30 7 23 34:77
16 Enea Czarni Radom 20 30 7 23 29:76

Czytaj także:
-> Starcie na szczycie PlusLigi nie zawiodło. Pięciosetowa batalia wyłoniła zwycięzcę
-> Wicemistrz Polski nie miał litości. Jednostronny mecz w Opolu

Źródło artykułu: WP SportoweFakty