Podczas turnieju kwalifikacyjnego do IO 2024, w którym Polacy mają na razie bilans 4 zwycięstwa i 0 porażek, regularnie wraca temat przeładowanego do granic możliwości kalendarza siatkarskiego.
"FIVB jest skostniałą organizacją, która nie słucha środowiska, trenerów oraz poszczególnych zawodników kontynuując bezsensowny projekt popularyzowania dyscypliny objętością grania, a nie jakością" - grzmiał w felietonie dla "Przeglądu Sportowego" były reprezentant Polski Łukasz Kadziewicz (więcej TUTAJ).
- To jest niepoważne, że mistrz świata czy mistrz Europy nie są automatycznie zakwalifikowani na igrzyska. To chyba jedyna dyscyplina sportu, gdzie sezon reprezentacyjny trwa tak długo. I kluczowi zawodnicy danej kadry grają praktycznie rok bez przerwy, bo przecież kiedy skończą się eliminacje do igrzysk, to zaraz rozpoczną się rozgrywki ligowe - mówił dla WP SportoweFakty Piotr Makowski, były szkoleniowiec polskich siatkarek (więcej TUTAJ).
Nie może zatem dziwić fakt, że w Chinach podopieczni Nikoli Grbicia nie zachwycają formą. Liderzy mają prawo być zmęczeni, zwłaszcza gdy weźmie się pod uwagę statystyki opublikowane na platformie X przez Jakuba Balcerzaka.
Wynika z nich, że aż czterech polskich siatkarzy rozegrało w sezonie 2022/2023 (wzięte pod uwagę rozgrywki ligowe i reprezentacyjne) co najmniej 70 spotkań. "Najlepszy" w tym zestawieniu Aleksander Śliwka ma już w nogach 75 pojedynków.
W Chinach Polacy rozegrają jeszcze trzy mecze. W piątek 6.10 o godzinie 10:00 zmierzą się z Argentyną, dzień później z Holandią, a na koniec zawodów z gospodarzami.
ZOBACZ WIDEO: Pod Siatką. Jedziemy na IO! Zobacz kulisy wielkiego meczu
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)