Polskie siatkarki mają za sobą trzecie zwycięstwo w trzecim meczu turnieju kwalifikacyjnego do igrzysk olimpijskich w Paryżu. Podopieczne Stefano Lavariniego pokonały reprezentację Kolumbii 3:0 (25:21, 25:21, 25:13).
Wyniki i wygrane się zgadzają. A co ze stylem? Biało-Czerwone zawodniczki mają problem z pierwszą akcją i ofensywą. Należy liczyć na to, że forma będzie rosła, a atakujące naszej kadry otrzymają odpowiednie wsparcie sportowe od Joanny Wołosz.
W rozmowie z Polsatem Sport nasza rozgrywająca zwróciła uwagę na elementy, które były kluczowe w meczu z Kolumbią.
ZOBACZ WIDEO: Nikola Grbić wskazał największą zaletę polskich siatkarzy. "To rzadka cecha"
- Dobrze, że potrafiłyśmy utrzymać koncentrację na odpowiednim poziomie. Co prawda na początku drugiego seta grałyśmy bardzo słabo, ale opanowałyśmy sytuację. W trzeciej partii wyglądało to dużo lepiej. Ostatecznie wygrałyśmy, to jest najważniejsze - stwierdziła kapitan reprezentacji Polski.
Według Wołosz istotną kwestią było to, aby nie popełnić błędów z drugiego spotkania.
- Nie mogłyśmy sobie pozwolić na "wpadkę" jak w starciu przeciwko Korei, choć trzeba przyznać, że Azjatki się rozegrały! - zauważyła. Koreanki ugrały dwa sety w meczu z Niemkami.
33-letnia zawodniczka nawiązała do gry zespołu oraz nadchodzącego spotkania z Tajkami.
- Musimy popracować nad pierwszą akcją. Oby piłka nam lepiej "siedziała". O starciu z Kolumbijkami trzeba zapomnieć - przyznała Joanna Wołosz.
- Tajlandia to oczywiście azjatycki styl. Ostatni czas pokazał, że taka gra nam nawet pasuje. Należy skupić się na sobie. Ostatnie mecze z Tajlandią wygrywałyśmy. Musimy wyjść pewne siebie na boisko. Cel jest jeden: wygrana - podsumowała.
Czytaj także:
Eksperci podsumowali występ polskich siatkarek
Krok bliżej Paryża. Reprezentacja Polski ma za sobą kolejny mecz
Oglądaj siatkówkę kobiet w Pilocie WP (link sponsorowany)