Zburzyły Koreański mur i zdemolowały rywalki. Polki z drugą wygraną na turnieju

WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Na zdjęciu: reprezentacja Polski siatkarek
WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Na zdjęciu: reprezentacja Polski siatkarek

Reprezentantki Polski długo męczyły się z Koreankami w swoim drugim meczu kwalifikacji do igrzysk olimpijskich. Podopieczne Stefano Lavariniego ostatecznie zburzyły azjatycki mur, a na koniec zdemolowały przeciwniczki wygrywając czwartego seta 25:9.

W 2021 roku Stefano Lavarini sprawił olbrzymią sensację, prowadząc siatkarki Korei Południowej do czwartego miejsca na igrzyskach olimpijskich w Tokio. Dwa lata później włoski szkoleniowiec może dołożyć swoją cegiełkę do eliminacji Azjatek z gry w turnieju czterolecia. Prowadzona przez niego reprezentacja Polski w niedzielę pokonała bowiem rywalki 3:1.

Polki rozpoczęły z Kamilą Witkowską i Katarzyna Wenerską. Nasz zespół od początku posiadał przewagę. Znakomicie prezentowała się Joanna Pacak oraz skrzydłowe Martyna Łukasik i Olivia Różański. Rywalki musiały gonić, nie były w tym jednak zbyt skuteczne. Co prawda w pewnym momencie zmniejszyły dystans do dwóch punktów, wykorzystując błędy podopiecznych Stefano Lavariniego (7:5), jednak w kolejnych akcjach zniweczyły swój wysiłek, serią własnych pomyłek.

Azjatki miały spore problemy z wysokim polskim blokiem, który dobrze czytał grę rywalek. Jednym ze sposobów na zdobywanie punktów była próba obijania dłoni, nie zawsze się to jednak udawało. Polki dzięki dobrej defensywie i skuteczności w ofensywie przez długi czas kontrolowały grę. Przy stanie 18:11 wydawało się, że Biało-Czerwone pewnie zatriumfują. Moment dekoncentracji i dobra gra w ataku H.Y. Jung pozwoliły Azjatkom doprowadzić do nerwowej końcówki. Przerwy na żądanie Stefano Lavariniego przyniosły jednak efekt.

Koreanki poprawiły zagrywkę i w drugim secie przez długi czas dotrzymywały kroku naszej drużynie. Polki rozpoczęły z Moniką Fedusio na lewym skrzydle w miejsce Olivii Różański. Nasza przyjmująca nie radziła sobie jednak najlepiej w ataku. Katarzyna Wenerska na szczęście mogła liczyć na Martynę Łukasik, Magdalenę Stysiak i środkowe, które nie zawodziły. Budowanie przewagi przychodziło naszym siatkarkom jednak bardzo ciężko (14:13).

W drugiej połowie seta sygnał do natarcia dała Kamila Witkowska, najpierw notując punktową serię pod siatką, a po chwili popisując się znakomitymi serwisami, co pozwoliło Biało-Czerwonym odskoczyć na pięć punktów (19:14). Moment niezłej gry zanotowała też Monika Fedusio, która mimo niezbyt imponującego wzrostu, kilkakrotnie zablokowała ataki Koreanek. Seta jednak przegraliśmy. W końcówce ataków nie kończyły bowiem seriami Martyna Łukasik i Magdalena Stysiak. Nie pomogło nawet pojawienie się na parkiecie Joanny Wołosz.

Polki grały bardzo chaotycznie i to się na nich mściło. Niedokładnie rozgrywała także Katarzyna Wenerska, dobrze czytana przez rywalki. Większość ataków naszych zawodniczek było wyblokowanych, albo podbijanych przez dobrą obronę Azjatek. Trener Stefano Lavarini przy stanie 6:9 poprosił o przerwę, aby uczulić swoje zawodniczki na brak koncentracji. Posłał również na boisko Agnieszkę Korneluk, dając swojej drużynie do zrozumienia, że żarty się skończyły.

W połowie seta na boisku ponownie pojawiła się Joanna Wołosz, Katarzyna Wenerska nie bardzo miała bowiem pomysł na rozegranie. Niestety roszada niewiele pomogła, nasz zespół przez długi czas bił głową w mur. Rywalki wyprawiały cuda w defensywie, na dodatek doskonale ustawiały blok. Na szczęście w końcówce to Polki postawiły na siatce biało-czerwony mur. Dobrze w tym elemencie prezentowała się Magdalena Jurczyk. Skuteczność w ataku odnalazły też Magdalena Stysiak i Martyna Łukasik. Gospodynie wróciły z dalekiej podróży i wygrały 25:21.

Wyszarpane zwycięstwo podbudowało nieco nasze siatkarki. Polki od początku czwartej odsłony przejęły inicjatywę, wykorzystując błędy po stronie rywalek i swoją niezłą grę w ataku. Warto zaznaczyć, że Stefano Lavarini już nie ryzykował i od początku posłał na boisko optymalną szóstkę z Joanną Wołosz, Agnieszką Korneluk i Olivią Różański (12:5).

Biało-Czerwone wobec rosnącej przewagi grały coraz swobodniej i to przynosiło efekt. Rywalki z Korei coraz częściej popełniały błędy w ataku. Nie potrafiły również poradzić sobie z wysokim blokiem, jaki nasze siatkarki ustawiały na skrzydłach. Przewaga Biało-Czerwonych rosła a gra Polek wyglądała w końcu tak, jak tego oczekiwali kibice od początku meczu. Skończyło się asem serwisowym Moniki Fedusio i demolką rywalek.

Polska - Korea Południowa 3:1 (25:22, 24:26, 25:21, 25:9)

Polska: Wenerska, Różański, Witkowska, Pacak, Stysiak, Łukasik, Stenzel (libero) oraz Fedusio, Wołosz, Jurczyk, Korneluk.

Czytaj także:
Główne faworytki ciągle bez strat w walce o olimpijską kwalifikację
Kolejne szybkie zwycięstwo mistrzyń Europy

Źródło artykułu: WP SportoweFakty