To nie był udany start reprezentacji Polski w Memoriale Huberta Jerzego Wagnera. Podopieczni Nikoli Grbicia przegrali z drużyną Słowenii 0:3 (21:25, 18:25, 21:25). Szczególnie pod względem fizyczności było widać dużą różnicę pomiędzy zespołami.
W wyjściowej szóstce na to spotkanie znalazł się Kamil Semeniuk. Nasz przyjmujący punktował w dwóch setach, w trzecim został zmieniony przez Aleksandra Śliwkę.
27-latek zakończył spotkanie ze skutecznością 36 procent w ataku (4/11). Semeniuk słabo też przyjmował - zaledwie na poziomie 23 procent.
Zawodnik Sir Safety Perugia po meczu w rozmowie z Polsatem Sport przyznał, że kadra obecnie ciężko trenuje i nie ma szans na zaprezentowanie najlepszej siatkówki.
ZOBACZ WIDEO: Czas zacząć mistrzostwa! - #PodSiatką
- Podczas zgrupowania w Zakopanem wykonaliśmy bardzo ciężką pracę. Praktycznie nie mieliśmy odpoczynku, a jak już się zdarzył wolny czas, to nikt nie wychodził z pokojów. Wybieraliśmy spokojną regenerację - powiedział Semeniuk.
- Przez praktycznie półtora tygodnia mieliśmy dwa treningi dziennie. Jesteśmy na etapie ciężkiej siłowni. Zresztą sobotę też zaczniemy od tego elementu - kontynuował.
Podopieczny serbskiego szkoleniowca zwrócił się także do oglądających to spotkanie.
- Przepraszamy kibiców za jakość naszej gry. Dajemy z siebie wszystko. W tym momencie sezonu na to nas stać. Docelowa forma ma przyjść głównie na kwalifikacje olimpijskie. Chcemy jednak lepiej wyglądać już podczas mistrzostw Europy. Mecz po meczu - zakończył.
Czytaj także:
"Zaczął wątpić w siebie". Grbić zdradza, jakie problemy miał Śliwka w kadrze. Teraz jest liderem
"Nikola powtarza". Świderski jasno o tym, co chce przekazać Grbić
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)