Osiem wygranych i cztery porażki to bilans, który dał Słowenii siódme miejsce w części zasadniczej Ligi Narodów. Na jej zakończenie drużyna znad Adriatyku zwyciężyła 3:0 z Holandią i był to rewanż za porażkę w zeszłorocznej edycji rozgrywek. Zarazem Słowenia pozbawiła nadziei na występ w turnieju finałowym Pomarańczowych.
W pierwszym secie Słowenia najmocniej pokazała swoją wyższość nad przeciwnikiem i zakończyła ją punktem na 25:20. Z kolei Holandia najmocniej nacisnęła w drugiej partii i doszło w niej do walki na przewagi. O detale lepsza była ponownie Słowenia, która wytrzymała ciśnienie i wygrała 32:30. Nakręcona drużyna z południa Europy nie oddała już inicjatywy i w trzecim secie zakończyła mecz przy wyniku 25:22.
Najlepiej punktującym Słoweńcem był Tine Urnaut. Kapitan zespołu zdobył 14 "oczek". Podobną, choć nieco mniejszą liczbę dorzucili Klemen Cebulj oraz Rok Mozić. Znany z polskich hal Cebulj, a także Alen Pajenk popisali się czterema blokami. Po stronie Holandii tradycyjnie szalał Nimir Abdel-Aziz, ale jego 22 punkty nie pozwoliły nawet na wygranie jednego seta.
ZOBACZ WIDEO: Nieprawdopodobne sceny. Cieszył się z gola ze środka boiska, a po chwili...
Holandia długo znajdowała się w topowej ósemce w tabeli, ale zawiodła w końcówce części zasadniczej rozgrywek. Seria trzech porażek sprawiła, że Pomarańczowi nie pokażą się w turnieju finałowym.
Słowenia - Holandia 3:0 (25:20, 32:30, 25:22)
Czytaj także: Puchar CEV kobiet został wzięty szturmem. Godzina gry w meczu finałowym
Czytaj także: Brazylia wystawiła rezerwy, żeby specjalnie przegrać. Efekt?