Po bardzo słabym sezonie 2022/2023 Tauron Ligi, zakończonym poza czołową "ósemką" tabeli, MOYA Radomka Lotnisko Radom postanowiła nie przedłużać umowy z dotychczasowym trenerem Błażejem Krzyształowiczem. Od dłuższego czasu mówiło się o tym, że działacze klubu z województwa mazowieckiego skłaniają się ku włoskiej myśli szkoleniowej.
Tak też się stało i w czwartek, za pośrednictwem oficjalnej strony internetowej, Stefano Micoli został przedstawiony jako nowy trener Radomki. - Po zakończeniu ubiegłego sezonu musieliśmy coś zmienić, szukać nowych rozwiązań. Postanowiliśmy postawić na doświadczonego szkoleniowca z bardzo dobrą etyką pracy. Wybór padł na Stefano Micoliego, który przez ostatnie dwa lata wykonywał świetną pracę w Bergamo - mówi Łukasz Kruk.
- Zasięgaliśmy języka u naszych przyjaciół z Włoch i wszyscy wypowiadali się o nim w samych superlatywach. Wierzymy, że pod jego wodzą sezon 2023/2024 będzie naprawdę udany - dodaje dyrektor radomskiego klubu.
ZOBACZ WIDEO: Spadli z Ekstraklasy. Zaraz kolejna zmiana? "Jest duże zainteresowanie"
W ostatnich dwóch latach Micoli prowadził Volley Bergamo. Jego największymi sukcesami są: mistrzostwo Włoch w sezonach 2005/2006 i 2016/2017, jako asystent trenera odpowiednio w Bergamo i Igor Gorgonzola Novara, mistrzostwo i Puchar Turcji z Eczacibasi Dynavit Stambuł, również w roli drugiego szkoleniowca. Włoch ma 55 lat.
W ostatnich tygodniach Radomka poinformowała o tym, że w drużynie zostają: kapitan Natalia Murek i libero Krystyna Strasz. Odchodzą natomiast Margarita Stepanenko, która dołączyła do zespołu w trakcie minionego sezonu oraz Renata Biała.
Przyjmująca występowała w Radomiu nieprzerwanie od 2017 roku. Świętowała z koleżankami awans do Tauron Ligi i kilkukrotnie do Final Four Pucharu Polski, rozgrywając łącznie ponad 150 meczów (w tym 112 w ekstraklasie) i zdobywając ponad 250 punktów. - To chyba jedno z najtrudniejszych pożegnań. Renata od zawsze była z nami i na zawsze już będzie nasza, radomska. To dzięki niej, grając w pierwszej lidze, awansowaliśmy do Final Four Pucharu Polski. Zawsze dawała z siebie wszystko i mogliśmy na nią liczyć w trudnych momentach na boisku. Niestety, czasem trzeba zmian i teraz przyszedł właśnie taki moment - komentuje Kruk.
Czytaj także:
>> Polak w kadrze Senegalu? Niezwykła historia objawienia PlusLigi
>> Krótka batalia w decydującym meczu. Poznaliśmy mistrza Włoch