Ucina temat? Leon stanowczo o grze w kadrze

WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Wilfredo Leon
WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Wilfredo Leon

- Jestem gotowy dla kadry cały czas - zapewnia Wilfredo Leon. Jego faworyzowana Sir Safety Susa Perugia przegrała z Grupą Azoty Kędzierzyn-Koźle 1:3 w półfinale Ligi Mistrzów. Zawodnik zdradza, co na to wpłynęło.

Sir Safety Susa Perugia na deskach w półfinale Ligi Mistrzów. Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle u siebie przez długi czas dominowała nad podopiecznymi Andrei Anastasiego. Ostatecznie wygrali 3:1 i są już o krok od awansu do finału.

- Oni zagrywali bardzo dobrze. Dużo popełnialiśmy jednak błędów w ofensywie. Musimy znaleźć lepsze tempo z rozgrywającym. Wiadomo, że u siebie mieliście przewagę, ale u nas będzie inaczej - ocenia po meczu Wilfredo Leon.

Zespołowi z Umbrii oddala się upragniony sukces w Lidze Mistrzów. Prezes Gino Sirci ma ogromne pragnienie, by jego klub wygrał te rozgrywki, ale ostatecznie zawsze czegoś brakowało. Czy presja przytłoczyła gości?

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tak się bawili argentyńscy piłkarze. Był tam też Messi

- W Perugii zawsze jest presja, nawet jak gramy z łatwą drużyną. Już jestem tam pięć lat, więc wszystko wiem. Tak się dzieje, jak się ma ambicje - wyjaśnia Polak.

- Mieliśmy w sezonie wcześniej jeszcze słaby mecz z Piacenzą. To dopiero drugie spotkanie, które nie wyszło tak, jak chcieliśmy - dodaje.

Dla Wilfredo Leona to był pierwszy mecz na polskiej ziemi od ponad roku. Przyjmujący nie grał w kadrze Polski w ostatnich miesiącach z powodu kontuzji. - Fizycznie teraz jest wszystko w porządku - zapewnia Leon.

- Jestem gotowy dla kadry cały czas - przyznaje. Jednak środowy półfinał nie wywołał u niego wielkich emocji. - Serce moje jeszcze w Perugii, ale kadra to kadra - kończy.

Sir Safety Susa Perugia musi u siebie wygrać 3:0 lub 3:1 i do tego złotego seta, by znaleźć się w finale Ligi Mistrzów. Z kolei ZAKSIE wystarczą dwie wygrane partie w meczu lub złoty set. Rewanż odbędzie się w czwartek, 6 kwietnia o godz. 20:30.

Z Kędzierzyna-Koźla, Arkadiusz Dudziak WP SportoweFakty

Czytaj więcej:
Siatkarz Jastrzębskiego Węgla nie gryzł się w język. "Wyszliśmy z czarnej dziury"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty