Miał być wielki hit, ale nic z tego nie wyszło. W półfinale Pucharu Polski Jastrzębski Węgiel rozgromił Asseco Resovię Rzeszów. Ekipa z Podkarpacia w żadnym z setów nie przekroczyła nawet bariery 20 punktów.
Ostra reakcja gwiazdy
W język nie gryzł się rozgrywający rzeszowskiej ekipy, Fabian Drzyzga. Ostro wypowiedział się o własnej postawie i swojej drużyny.
- To było nasze najgorsze spotkanie. Dla mnie ten mecz to wstyd. Przegrać można, ale trzeba zostawić jaja, serducho i charakter na boisku. Przy 10:10 ten mecz się skończył i zwiesiliśmy głowy w dół. Czegoś takiego być nie może. Musimy być profesjonalistami i jechać dalej do przodu, a nie załamywać się po jednym czy dwóch błędach. Mam nadzieję, że każdy spojrzy sobie w lustro, by takie coś się więcej nie zdarzyło. To najgorszy mecz, w jakim uczestniczyłem - powiedział.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: jest w 34. tygodniu ciąży. Zobacz, co robi
- Pokonali nas tym, że my nie mogliśmy dobić się do boiska. Największym naszym problemem był atak. My nie jesteśmy drużyną techniczną, mamy inny typ zawodników na skrzydłach, który wykorzystuje fizykę i skoczność. Odbijaliśmy się od bloku, nie miało znaczenia to, gdzie wystawiamy. Odbijaliśmy się jako drużyna - dodał.
Rzeszowianie mieli jednak dobre fragmenty gry i na początku obu setów potrafili nawet wychodzić na prowadzenie. Jednak później kompletnie gaśli, a jedno niepowodzenie kompletnie ich łamało.
- Różnych sposób się chwytaliśmy, ale niestety nic nie działało. Co można zrobić przy 18:11? Musieliśmy odpalić, bo tak technicznego zespołu kiwkami nie pokonamy. Staraliśmy się złapać wszystkiego, ale w sobotę to wszystko ostatecznie było niczym - opowiedział siatkarz.
Najważniejsze przed nimi
Puchar Polski dla Asseco Resovii jest już przegrany, ale najważniejsze trofeum jest jeszcze w ich zasięgu. Wciąż są liderami tabeli PlusLigi i mogą zdobyć pierwsze od 2015 roku mistrzostwo Polski.
Jednak sam Drzyzga przestrzega przed tym, by ta porażka nie zdemolowała mentalnie drużyny.
- Mamy nadzieję, że nie wpłynie to na nas negatywnie, że się nie przytkamy. Takie ryzyko jest, często się zdarza w sporcie, że takie sytuacja, jak ta sobotnia, podkopują. Musimy się skupić na tym, żeby zagrać lepiej, wrócić do większego czucia między drużyną. Bardzo łatwo pójść w górę, ale też łatwo spaść i ciężko się podbudować - zakończył Fabian Drzyzga.
Czytaj więcej:
Miało być na noże, a wyszła kolejna demolka. Jastrzębski Węgiel po raz czwarty z rzędu w finale Pucharu Polski