Chemik w meczach z CSM Targoviste i Maricą Płowdiw potrzebował zwycięstw, a najlepiej takich za komplet punktów. Miało to umożliwić walkę nie tylko z Eczacibasi o pierwsze miejsce w grupie, ale również o przejście do ćwierćfinału z drugiej pozycji.
I Chemik rozpoczął mecz energicznie jak przystało na faworyta. Jego kapitan Jovana Brakocević-Canzian przypomniała, że lubi dużą scenę, jaką jest Liga Mistrzyń i w pierwszym secie była nie do zatrzymania. Policzankom było łatwiej o blokowanie gospodyń po mocnych serwisach Serbki, ale również po zagrywkach Martyn Łukasik i Czyrniańskiej. Właśnie po bloku na 25:17 Lenki Oveckovej oraz Agnieszki Korneluk zakończył się pierwszy set.
- Mamy teatr jednego aktora i wcale nam to nie przeszkadza - oceniał Marek Magiera, komentujący mecz w Polsacie Sport. Powiedział to, kiedy Chemik budował przewagę 10:1 w drugim secie. Policzanki podskakiwały radośnie po udanych akcjach, a gospodynie raczej nie rozgrzewały wielu kibiców siedzących na trybunach w kurtkach.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: rzucał przez całe boisko. Pięć razy. Coś niesamowitego!
Chemik rozluźnił się po fragmencie dominacji i jego przewaga stopniała z dziewięciu do czterech punktów. Trener Marek Mierzwiński zażądał przerwy, w czasie której skupił się na uwagach technicznych zamiast podgrzewaniu atmosfery. Później była druga pauza Mierzwińskiego, więc choć Chemik wygrał 25:19, to już mniej spokojnie niż w poprzednim secie.
Punkt na 3:2 w trzecim secie zdobyła libero Maria Stenzel, która przebiła piłkę za plecy siatkarek z Rumunii. To nie odebrało jednak podopiecznym szalejącego przy linii Giovanniego Caprary energii do walki. CSM zaczął dwoić się i troić na boisku, a Chemik szarpał w przyjęciu i grał nerwowo w obronie. Policzanki co prawda dogoniły od 17:23 na 24:24, ale i tak przegrały seta 24:26.
Chemik miał czego żałować, a jeszcze bardziej karygodne było jego niepowodzenie 24:26 w czwartym secie. W nim zmarnował wysokie prowadzenie w nonszalancki sposób, a jego monotonna gra, praktycznie bez udziału środkowych, przestała sprawiać problem gospodyniom. Policzanki straciły punkt w grupie Ligi Mistrzyń, a właśnie tego miały unikać jak ognia. Po dwóch setach nic na to nie wskazywało.
Drużyna z Polski ostatecznie rozstrzygnęła mecz w walce na przewagi w tie-breaku. Atak na 18:16 był już po obronieniu dwóch piłek meczowych CSM Targoviste. Wygrana 3:2 w maratońskim meczu jeszcze pozwala myśleć o awansie, faza grupowa nie jest jeszcze nawet na półmetku, ale sytuacja wcześnie skomplikowała się.
CSM Targoviste - Grupa Azoty Chemik Police 2:3 (17:25, 19:25, 26:24, 26:24, 16:18)
Targoviste: Robitaille, Buterez, Matei, Todorowa, Ionescu, Bjelica, Bozicević (libero), Ciucu (libero) oraz Zadorojnai, Orlandea, Calota, Mirosavljević
Chemik: Oveckova, Łukasik, Czyrniańska, Wasilewska, Korneluk, Brakocević-Canzian, Stenzel (libero) oraz Fabiola, Cipriano, Sikorska
MVP: Jovana Brakocević-Canzian (Chemik)
Tabela grupa E:
# | Drużyna | Pkt | M | Z | P | Sety |
---|---|---|---|---|---|---|
1 | Eczacibasi Dynavit Stambuł | 18 | 6 | 6 | 0 | 18:2 |
2 | Grupa Azoty Chemik Police | 10 | 6 | 4 | 2 | 14:10 |
3 | CSM Targoviste | 8 | 6 | 2 | 4 | 10:12 |
4 | Maritza Płowdiw | 0 | 6 | 0 | 6 | 0:18 |
Czytaj także: Cucine Lube Civitanova o krok od awansu w Lidze Mistrzów
Czytaj także: Brazylia wystawiła rezerwy, żeby specjalnie przegrać. Efekt?