Łodzianki wracają do Champions League po rocznej przerwie. W poprzednim sezonie rywalizowały bowiem w Pucharze CEV, gdzie dotarły do ćwierćfinału. Tam odpadły po złotym secie z chorwacką Mladostą Zagrzeb. Tym razem ambicje i marzenia biało-czerwono-białych sięgają pierwszego w historii awansu do fazy pucharowej, choć w samym zespole do mówienia o tym celu podchodzą bardzo ostrożnie.
- Czy jesteśmy faworytkami w starciu z Allianzem MTV Stuttgart? To już opinia dziennikarzy. Chciałabym, żebyśmy tak jak w Tauron Lidze zagrały dobre mecze i same się nakręcały. To tylko podbuduje naszą sferę mentalną i pozwoli nam na walkę jak równy z równym z każdym. Najpierw liczy się nasza dobra gra, a potem zobaczymy, dokąd nas to zaprowadzi - mówiła środkowa ŁKS-u Commercecon Łódź Kamila Witkowska.
Łódzkie Wiewióry niemal od samego początku spotkania skazane były na gonienie rezultatu. Wprawdzie po stronie mistrzyń Niemiec zgodnie z oczekiwaniami pierwsze skrzypce w ataku grała Krystal Rivers, ale gospodynie były dość przewidywalne dla bloku przeciwniczek, który potrafił zmniejszyć siłę ognia Valentiny Diouf. Choć siatkarki trenera Alessandro Chiappiniego potrafiły odrobić niemal całą stratę, która w pewnym momencie wyniosła już 4 punkty (5:9), nie dały rady objąć prowadzenia.
ZOBACZ WIDEO: Kłótnia o podział pieniędzy. "Wszystko powinno być ustalone przed wylotem z Warszawy"
Oprócz Rivers umiejętnie po dłoniach łodzianek atakowała choćby Laura Kunzler, która wyszła w miejsce kontuzjowanej Simone Lee. Końcówka pierwszego seta należała do przyjezdnych mimo kilku zrywów ełkaesianek. To Allianz MTV Stuttgart wygrał do 23.
W drugiej odsłonie mistrzynie Niemiec jeszcze wyraźniej zaznaczyły swoją przewagę. Sprzyjało im też szczęście na przykład w zagrywce, gdy dwa razy piłka przetoczyła się na drugą stronę i spadła po łódzkiej stronie. Ale nie można mówić o pechu lub jego braku, jeśli przegrywa się seta do 12. ŁKS Commercecon cierpiał w przyjęciu, kontrze i pomyśle na sforsowanie stuttgarckiego bloku.
Nadzieja na odwrócenie rezultatu pojawiła się na początku trzeciej partii, gdy atak w łódzkim zespole rozruszała rezerwowa przyjmująca Julita Piasecka. Lecz i na nią rywalki zaczęły znajdywać sposób, a pod koniec seta przejęły inicjatywę i ponownie kilkoma punktowymi blokami zatrzymały łodzianki. Dzięki temu po niespełna 90 minutach przyjezdne mogły cieszyć się z wygranej za trzy punkty.
ŁKS Commercecon czeka teraz wyjazdowe ligowe spotkanie z Roleskim Grupą Azoty Tarnów, a kolejne spotkanie Champions League biało-czerwono-białe rozegrają z hiszpańską La Laguna 20 grudnia.
ŁKS Commercecon Łódź - Allianz MTV Stuttgart 0:3 (23:25, 12:25, 20:25)
ŁKS Commercecon: Ratzke, Scuka, Witkowska, Diouf, Górecka, Alagierska-Szczepaniak, Maj-Edwardt (libero) oraz Hryszczuk, Gajer.
Allianz MTV: Bongaerts, Segurra Palleres, Timmerman, Rivers, Kunzler, Schoelzel, Koskelo (libero).
# | Drużyna | Pkt | M | Z | P | Sety |
---|---|---|---|---|---|---|
1 | Allianz MTV Stuttgart | 13 | 6 | 5 | 1 | 16:7 |
2 | Fenerbahce Opet Stambuł | 13 | 6 | 4 | 2 | 15:7 |
3 | ŁKS Commercecon Łódź | 10 | 6 | 3 | 3 | 11:10 |
4 | Sanaya Libby's La Laguna | 0 | 6 | 0 | 6 | 0:18 |
Czytaj też:
Zwrot akcji w meczu PlusLigi. PGE Skra Bełchatów tylko rozdrażniła rywala
Pierwszy pokaz mocy tureckich klubów w Lidze Mistrzyń