Zacięta walka w Gdańsku. Bartłomiej Bołądź poprowadził swój zespół do zwycięstwa

PAP / Adam Warżawa / Na zdjęciu: siatkarze Trefla Gdańsk
PAP / Adam Warżawa / Na zdjęciu: siatkarze Trefla Gdańsk

Bartłomiej Bołądź show w Gdańsku. Atakujący Trefla poprowadził swój zespół do zwycięstwa z GKS-em Katowice (3:1). Zdobywca 29 punktów zasłużenie został wyróżniony za ten występ.

W tym artykule dowiesz się o:

Na zakończenie 13. kolejki PlusLigi GKS Katowice przyjechał do Gdańska. Miejscowy Trefl w tym sezonie imponuje przed własną publicznością, bowiem dotychczas przegrał tylko z Jastrzębskim Węglem (0:3). Lepiej przed na domowym obiekcie spisuje się tylko Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, która jeszcze nie przegrała meczu. Przyjezdni natomiast grają w kratkę, ale po raz kolejny będą liczyć się w walce o awans do fazy play-off.

Bardzo dobrze w mecz weszli gospodarze, którzy po asie serwisowym Patryka Niemca prowadzili 4:1. Szybko przerwać grę zdecydował się Grzegorz Słaby. Przyjezdni rozkręcali się z minuty na minutę i po punktowych blokach Marcina Kanii mieliśmy remis (8:8). Po wyrównanym fragmencie to GKS odskoczył na trzy punkty po skutecznej kontrze Jakuba Szymańskiego (18:15) i tej przewagi już nie oddał. Trefl złapał kontakt w końcówce, ale jego zawodnicy nie kończyli decydujących akcji i to się zemściło.

Start II partii również należał do gdańszczan, którzy po zagrywce Karola Urbanowicza prowadzili 8:5. Tym razem przerwa dla ich rywali nie podziałała motywująco. Mimo że trzymali się w kontakcie to ponownie pozwolili przeciwnikom na ucieczkę, na którą zmuszony był reagować ich szkoleniowiec (14:17). W końcówce ponownie GKS był blisko, ale piłkę setową Treflowi zdołał zapewnić Bartłomiej Bołądź. Dogodną sytuacją na wyrównanie stanu tego pojedynku miał Niemiec, który przestrzelił w kontrze. W kolejnej akcji kłopoty mieli miejscowi i wykorzystał je Kania, doprowadzając do gry na przewagi. Ta jednak potrwała krótko, bo przy czwartej okazji na zamknięcie tej odsłony meczu Lukas Kampa zatrzymał Szymańskiego.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Świątek już znudziło się odpoczywanie

Trzeci set rozpoczął się inaczej niż zwykle, bowiem przez pierwszą jego część trwała wyrównana walka. Ponownie jednak as serwisowy dał Treflowi trzy "oczka" przewagi, tym razem autorstwa Bołądzia (12:9). Gdy problemy z poprawną wystawą miał Giorgij Seganow, a ataku nie był w stanie skończyć Gonzalo Quiroga GKS był w poważnych tarapatach (15:20). Katowiczanie nie dali jednak za wygraną, najpierw sygnał do ataku dał Jakub Jarosz swoimi zagrywkami, a następnie Quiroga i Tomas Rousseaux. Jednak przy wyniku 24:23 atakujący gospodarzy nie popełnił błędu i wyprowadził swój zespół na pierwsze w tym spotkaniu prowadzenie.

W kolejnej odsłonie wróciliśmy do "normalności". Świetny Bołądź błyszczał od początku, a jego ekipa szybko prowadziła 4:1. Przerwana gra przez szkoleniowca przyjezdnych przyniosła efekt, bowiem kilka minut później po ataku Rousseauxa mieliśmy już remis (8:8). Po dwóch skutecznych blokach z przodu był GKS (12:11) i w tamtym momencie na ławkę zasiadł Mikołaj Sawicki, którego w kolejnym już meczu na pozycji przyjmującego zmienił Mariusz Wlazły.

To jednak nie zatrzymało rozpędzających się katowiczan, którzy po błędzie wyżej wspomnianego byłego reprezentanta Polski odskoczyli na trzy "oczka", gdy Quiroga wykorzystał przechodzącą piłkę (17:14).

Grę gospodarzy odmienił Niemiec, który przy wyniku 17:18 posłał dwa asy serwisowe. Od tego momentu to Trefl był z przodu i nie oddał prowadzenia nawet na chwilę. W końcówce swoją wartość udowodnił Bołądź, zdobywca trzech ostatnich punktów dla swojej ekipy. Łącznie zgromadził na swoim koncie 29 "oczek" i zasłużenie wybrany został MVP tego spotkania.

Trefl Gdańsk - GKS Katowice 3:1 (21:25, 27:25, 25:23, 25:23)
Trefl:

Kampa, Bołądź, Martinez, Sawicki, Niemiec, Urbanowicz, Perry (libero) oraz Czerwiński, Wlazły

GKS: Seganow, Jarosz, Szymański, Quiroga, Hain, Kania, Mariański (libero) oraz Mielczarek, Domagała, Rousseaux, Adamczyk, Ogórek (libero)

MVP: Bartłomiej Bołądź (Trefl)

#DrużynaPktMZPSety
1 Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 78 36 28 8 91:51
2 Jastrzębski Węgiel 78 34 25 9 89:38
3 Asseco Resovia Rzeszów 74 33 24 9 83:39
4 Aluron CMC Warta Zawiercie 69 34 24 10 80:49
5 Projekt Warszawa 64 32 22 10 75:46
6 Indykpol AZS Olsztyn 62 35 22 13 75:56
7 Trefl Gdańsk 59 32 21 11 70:49
8 PSG Stal Nysa 50 33 16 17 61:58
9 Ślepsk Malow Suwałki 47 32 15 17 60:60
10 Bogdanka LUK Lublin 43 32 15 17 57:68
11 PGE GiEK Skra Bełchatów 43 33 12 21 61:73
12 GKS Katowice 35 32 13 19 44:70
13 Barkom Każany Lwów 35 32 10 22 48:72
14 KGHM Cuprum Lubin 29 34 10 24 46:87
15 Enea Czarni Radom 15 32 3 29 30:89
16 BBTS Bielsko-Biała 8 30 3 27 22:87

Przeczytaj także:
Kolejny sobotni pojedynek w PlusLidze zakończony tie-breakiem
Dominacja. Zespół Bartosza Bednorza nie miał sobie równych w fazie zasadniczej

Źródło artykułu: WP SportoweFakty