Dwa zwroty akcji w meczu PlusLigi. GKS Katowice pozostaje koszmarem

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Siatkarze GKS-u Katowice
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Siatkarze GKS-u Katowice
zdjęcie autora artykułu

Katowiczanie najpierw pokonali PSG Stal w dwóch setach, następnie dość łatwo oddali jej dwie partie, a na koniec zwyciężyli w tie-breaku. Wygrana 3:2 jest potwierdzeniem, że GKS lubi grać z nysianami.

W tym artykule dowiesz się o:

Uratowana przed spadkiem Stal wystartowała w nowym sezonie obiecująco. W poprzednich pięciu kolejkach podopieczni Daniela Plińskiego ponieśli już jednak trzy porażki, przez co stracili kontakt z najlepszymi w PlusLidze. Następnym przeciwnikiem nysian był niewygodny GKS, z którym przegrali we wszystkich pięciu meczach po awansie do elity.

GKS zamierzał ponownie pokazać wyższość nad Stalą, w której grze panował na początku bałagan. Katowiczanie byli skuteczniejsi w ataku, a doświadczonego Jakuba Jarosza wspierali Jakub Szymański i Tomas Rousseaux. Z kolei Marcin Kania często radził sobie z gospodarzami w bloku. Pierwszy set zakończył się wynikiem 25:21 dla gości.

Zmiany personalne jeszcze nie pomogły Stali. Ledwo rozpoczęła się druga partia i GKS był na prowadzeniu 5:1. W zdobyciu przewagi pomogły serwisy Piotra Haina. GKS miał nawet pięć punktów zaliczki przy stanie 17:12, ale wygranie tej partii nie było proste. Stal doprowadziła do remisu 23:23 i zdobyła prowadzenia 24:23, tyle że od tego momentu punktowali tylko katowiczanie. GKS wygrał 26:24 po ataku Marcina Kanii.

ZOBACZ WIDEO: Hit sieci. Siedział na trybunach, wziął piłkę i zrobił to

Stal przystąpiła do trzeciego seta z Zouheirem El Graouim, Rafałem Buszkiem i Konradem Jankowskim. Zmieniła się połowa zawodników w szóstce, co okazało się lekarstwem na problemy. Partia nie miała historii i nysianie wypunktowali gości 25:17. Powrócili w ten sposób na poważnie do gry o zwycięstwo i zrobiło się 1:2 w setach.

Mecz mocno zmienił się i Stal kontynuowała natarcie w czwartym secie. Prowadziła 5:1 i w przeciwieństwie do katowiczan z drugiej partii, potrafiła dopilnować wyniku. Drużyna Daniela Plińskiego jakby rozgryzła przeciwników i rozprawiła się z nimi 25:22. Tym samym o zwycięstwie w całym starciu zdecydował tie-break.

Po długiej walce GKS cieszył się ze zdobycia dwóch punktów do tabeli PlusLigi. Nie udało mu się wcześniej zamknąć meczu, ale w tie-breaku pozostawał o krok bądź kilka przed przeciwnikiem. Ostatecznie zamknął mecz punktem na 15:12. Wygrana 3:2 to piąta z rzędu katowiczan z zespołem z Nysy.

PSG Stal Nysa - GKS Katowice 2:3 (21:25, 24:26, 25:17, 25:22, 12:15)

Stal: Zhukouski, Kwasowski, Gierżot, Abramowicz, Zerba, Ben Tara, Dembiec (libero) oraz El Graoui, Buszek, Miyaura, Szczurek

GKS: Seganow, Szymański, Rousseaux, Hain, Kania, Jarosz, Mariański (libero) oraz Mielczarek, Domagała, Nowosielski, Quiroga

MVP: Jakub Jarosz (GKS)

# Drużyna Pkt M Z P Sety
1
78
36
28
8
91:51
2
78
34
25
9
89:38
3
74
33
24
9
83:39
4
69
34
24
10
80:49
5
64
32
22
10
75:46
6
62
35
22
13
75:56
7
59
32
21
11
70:49
8
50
33
16
17
61:58
9
47
32
15
17
60:60
10
43
32
15
17
57:68
11
43
33
12
21
61:73
12
35
32
13
19
44:70
13
35
32
10
22
48:72
14
29
34
10
24
46:87
15
15
32
3
29
30:89
16
8
30
3
27
22:87

Czytaj także: Niespodziewana bohaterka finału Tauron Ligi odchodzi Czytaj także: Brazylia wystawiła rezerwy, żeby specjalnie przegrać. Efekt?

Źródło artykułu: