Oba zespoły podchodziły do wtorkowego spotkania w zgoła odmiennych nastrojach po weekendzie. Wilczyce z Opola wygrały w piątek w Radomiu z E.Leclerc Moya Radomką w czterech setach, z kolei siatkarki z "betkami" na koszulkach po raz drugi z rzędu w tym sezonie przegrały 0:3, tym razem z BKS-em BOSTIK w Bielsku-Białej.
- Jesteśmy zdeterminowani żeby wygrać spotkanie. Jest to idealna okazja do tego aby zmazać niepowodzenie z dwóch pierwszych kolejek i wrócić na właściwy tor. To na pewno będzie trudny mecz ale nasz zespół stać na dobrą grę - przekonywał w klubowych mediach trener Grot Budowlanych Maciej Biernat.
I trzeba przyznać, że w pierwszej partii łodzianki pokazały tę dobrą grę. Szczególnie, jeśli mówimy o przyjęcie oraz grę blokiem. W tym drugim elemencie błysnęła Dominika Sobolska-Tarasowa zdobywając aż cztery punkty. Prym w ataku wiodła z kolei wszędobylska Monika Fedusio, u której widać było w końcu przebłyski formy z poprzedniego sezonu. Przyjezdne od stanu 7:7 zmuszone były do gonienia rezultatu, ale szło im opornie. Szczególnie, że jedyną w miarę pewną opcją w ataku była Anastasija Kraiduba. Set otwarcia padł więc łupem gospodyń 25:20.
4
ZOBACZ WIDEO: #dziejesięwsporcie: nagranie wyświetlono ponad 2 mln razy. Co za gest!
W drugiej partii drużyna Uni już się przebudziła i przejęła inicjatywę, choć początkowo przegrywała 1:4. Jednak ekipa Nicoli Vettoriego coraz lepiej odczytywała zamiary rozgrywającej Martyny Łazowskiej i potrafiła zareagować na to na przykład blokiem. Ponadto przebudziła się Lana Conceicao na lewym skrzydle i odciążyła Kraidubę. Grot Budowlane zbliżały się na jeden lub dwa punkty, ale przeszkadzały sobie własnymi błędami. Tę część gry przegrały do 21 i stan meczu się wyrównał.
Set trzeci to już festiwal błędów i bezradności zespołu trenera Biernata. Skuteczność Fedusio mocno zjechała w dół, a nie wyłoniła się żadna inna liderka. Nie były nimi też Aleksandra Kazała ani Melis Durul, które weszły, gdy na tablicy wyników było 15:8 dla UNI Opole. Najbardziej mogło podobać się przyspieszenie gry drużyny gości przez Gabrielę Makarowska-Kulej, z czego korzystały środkowe - Pellegrino oraz Marta Orzyłowska. Zespół ze stolicy polskiej piosenki triumfował 25:17 i objął prowadzenie w całym spotkaniu.
Tyle, że w czwartej partii nowe siły wstąpiły w miejscowe. Moc w ataku przyszła do Melis Durul, a wróciła do Moniki Fedusio i już na początku niebiesko-biało-czerwone wypracowały sobie 4 punkty przewagi, a później tylko ich pilnowały. Coraz częściej łódzki blok czekał na Kraidubę, którą - szczególnie pod koniec - parokrotnie skutecznie zatrzymał. Grot Budowlane wygrały do 20. Do wyłonienia ćwierćfinalisty Pucharu Polski kobiet potrzebny był więc tie-break.
Tutaj lepiej zaczęły opolanki, a szczególnie Marta Orzyłowska, która popisała się asem serwisowym. Jednak w dalszym ciągu rozochocona do dobrej i kreatywnej gry był łódzki zespół i szybko odrobił straty. Po zmianie stron długie wymiany wygrywały Grot Budowlane i to one przechyliły szalę zwycięstwa na swoją korzyść zwyciężając w tie-breaku 15:10.
W ćwierćfinale na zwycięzcę czeka lepszy z pary SAN-Pajda Jarosław - Energa MKS Kalisz. Spotkanie pomiędzy tymi drużynami odbędzie się 14 listopada o 17:30. A mecz 1/4 finału zaplanowano na początek stycznia.
Grot Budowlani Łódź - UNI Opole 3:2 (25:20, 21:25, 17:25, 25:20, 15:10)
Grot Budowlani: Łazowska, Fedusio, Lisiak, Kąkol, Kukulska, Sobolska-Tarasowa, Łysiak (libero) oraz Durul, Polak, Kędziora, Kazała.
UNI: Makarowska-Kulej, Conceicao, Pellegrino, Kraiduba, Stronias, Orzyłowska, Adamek (libero) oraz Janicka, Sieradzka.
MVP: Monika Fedusio (Grot Budowlani Łódź).
Czytaj też: Ekipy Wołosz i Stysiak wciąż zwycięskie. Festiwal nieskuteczności Grajber-Nowakowskiej