To powinien być koniec szans dla Śliwki? "Nie traktujmy go jak 12-letniego chłopca"

WP SportoweFakty / Michał Mieczkowski / Na zdjęciu: Aleksander Śliwka
WP SportoweFakty / Michał Mieczkowski / Na zdjęciu: Aleksander Śliwka

Polska reprezentacja przez fazę grupową mistrzostw świata w siatkówce przeszła jak burza, ale to nie oznacza, że wszystko funkcjonuje na odpowiednim poziomie. Po trzech meczach najwięcej do myślenia ma Aleksander Śliwka.

Zawodnik z każdym meczem gra coraz słabiej i w trakcie spotkań regularnie jest zastępowany przez Tomasza Fornala. Na razie jednak trener Nikola Grbić konsekwentnie stawia na Aleksandra Śliwkę i to jemu daje okazję do występów w pierwszym składzie. Przyjmujący nałożył na siebie sporą presję, która wyraźnie mu nie służy. Były trener polskiej kadry juniorów Jakub Bednaruk doskonale zna Śliwkę i ma swoje zdanie na temat ostatniego "zamieszania" z udziałem przyjmującego.

- W tej chwili faktycznie Fornal wygląda na boisku lepiej od Śliwki i wydaje się, że daje zespołowi więcej. Z drugiej strony, drużyna jest najważniejsza i tak długo jak nasz zespół pokonuje kolejnych rywali, tak długo nie ma sensu się oburzać i domagać zmiany systemu. Nikola Grbić ma plan w swojej głowie i to wszystko na razie sprawdza się w stu procentach. Wcale się nie zdziwię, jeśli do końca mistrzostw Śliwka będzie wychodził w pierwszym składzie, a w trakcie meczów będzie zmieniany przez Fornala - analizuje były trener reprezentacji Polski juniorów, a obecnie ekspert Polsatu Sport.

Śliwka dość zachowawczo prezentuje się w ataku, a dodatkowo w ostatnim meczu z USA popełnił aż trzy proste błędy w przyjęciu, które miały wpływ na porażkę naszej reprezentacji w pierwszym secie. Sam Grbić uważa, że zawodnik wymaga od siebie zbyt dużo i nakłada na siebie niepotrzebną presję. Mimo to wciąż nie zdecydował się na zmianę w podstawowym składzie naszej drużyny.

ZOBACZ WIDEO: Kulisy meczu Polska - USA! Spodek odleciał! | #PODSIATKĄ VLOG Z KADRY #20

Coraz częściej pojawiają się opinie, że ewentualne odstawienie Śliwki od pierwszego składu mogłoby źle podziałać na zespół i zawodnika oraz sprawić, że wchodząc z ławki nie dawałby już odpowiedniej jakości.

- Nie traktujmy Olka jak 12-letniego chłopca, który po odstawieniu na ławkę może się spalić czy obrazić. To kawał zawodnika i twardy facet, który wie o co chodzi w sporcie. Pracowałem z nim w reprezentacji juniorów i wiem, że jest bardzo ambitny i zawsze chce być najlepszy. Nie warto go skreślać, bo może się okazać, że to właśnie on zostanie bohaterem w ćwierćfinale czy półfinale i w pojedynkę wygra nam mecz. Na razie ma jednak jakiś problem, bo trzy błędy w przyjęciu faktycznie były dość zaskakujące - dodaje Bednaruk.

Były zawodnik i trener z dystansem podchodzi do trwającej dyskusji na temat obsady pozycji drugiego przyjmującego naszej reprezentacji i życzy, by... w każdej dyscyplinie nasi kadrowicze mieli tylko takie problemy. Zwycięstwo z USA było bowiem siódmym triumfem naszej drużyny z rzędu, a w tym czasie podopieczni Grbicia wygrali 22 sety, przegrywając zaledwie jednego.

- Jednocześnie zgadzam się z opiniami, że powinniśmy grać jeszcze lepiej i jest nad czym pracować. Wejście w mecz mieliśmy dość nerwowe, bo przydarzyły się trzy błędy na wysokich wystawach i trzy poważne błędy na przyjęciu, które zakończyły się asami. Aż sześć punktów straciliśmy po głupich błędach, a do tego raz zdarzył nam się przestój przy serwisach Jendryka. Trochę dużo jak na jeden set - analizuje Bednaruk.

Mateusz Puka, WP SportoweFakty

Czytaj więcej:
Semeniuk: Trzeba dążyć do perfekcji
Podoba mu się rola jokera

Źródło artykułu: