W niedzielę Tomasz Fornal przed niemal po brzegi wypełnionym Spodkiem zadebiutował na mistrzostwach świata siatkarzy. - To niesamowite zagrać przed taką publicznością, ale nie było dodatkowego stresu - zdradza przyjmujący.
Biało-Czerwoni w swoim drugim meczu w turnieju zmierzyli się z Meksykanami. Przyjezdni dobrze zaczęli i nawet prowadzili na początku pierwszego seta. Ostatecznie nie zagrozili jednak reprezentacji Polski, w której szanse dostali wszyscy zawodnicy.
- Trzeba to powiedzieć jasno, że niedzielny przeciwnik nie był z topu rankingu światowego. Chłopaki się zaprezentowali dobrze, ze mną na czele - żartuje Fornal.
ZOBACZ WIDEO: Kto wejdzie w buty Lewego w Bundeslidze? Jego losy trzeba śledzić
- Podchodziliśmy do tego na spokojnie. Jeżeli gra się z taką drużyną to nie ma nic do stracenia. Strzelili kilka razy z zagrywki i opłaciło im się. Później już z chłodną głową podejdziemy do starcia ze Stanami Zjednoczonymi - dodaje.
Fazę grupową Polacy zakończą we wtorek o godz. 20:30 meczem z USA. Reprezentacje tych krajów zmierzyły się ze sobą w lipcu w półfinale Ligi Narodów i tam wyraźnie lepsi byli zawodnicy ze Stanów Zjednoczonych, którzy wygrali 3:0.
- Mam nadzieję, że się dobrze przygotowujemy i dobrze przepracujemy okres w Spale, który był po Bolonii i da to rezultat w postaci wygranej z Amerykanami – twierdzi siatkarz. - Chcemy wygrać, to rewanż tylko do pewnego stopnia. W tym meczu potknięcie nas jeszcze nie eliminuje, ale dobrze byłoby wygrać ze względu na sferę mentalną - kończy zawodnik.
Czytaj więcej:
Bolesne wyznanie bohatera mistrzostw świata. "Nie potrafiłem odpuścić" [WYWIAD]
Janusz komplementuje rywala polskich siatkarzy. "Jest bardzo inteligentnym zawodnikiem"
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)