W pierwszym spotkaniu na MŚ 2022 Niemcy nie wykorzystali swoich okazji i przegrali z Francją 0:3. Mecz mógł potoczyć się zupełnie inaczej, gdyby podopieczni Michał Winiarskiego nie wypuścili z rąk przewagi w drugim secie. W kolejnym pojedynku nasi zachodni sąsiedzi zmierzyli się z Kamerunem, który w tych samych rozmiarach uległ gospodarzom turnieju - Słowenii.
Pierwsza partia przyniosła sporo emocji. Obie reprezentacje prowadziły zacięty bój, w połowie premierowej odsłony na trzy "oczka" odskoczyli Kameruńczycy po zepsutym ataku przez Moritza Reicherta (15:12). Faworyci odrobili jednak stratę i wyszli na prowadzenie, ale nie wykorzystali piłki setowej i o końcowym wyniku seta zadecydowała gra na przewagi. W niej obie nacje miały swoje szanse, ostatecznie więcej zimnej krwi zachowali Niemcy (30:28).
W kolejnej odsłonie faworyci szybko odskoczyli po tym, jak rywale zaczęli popełniać błędy (11:4). Kamerun w tej partii nie miał nic do powiedzenia i bez większej walki przegrał do 14, a seta zakończył Linus Weber.
Pierwsza część trzeciego seta była wyrównana, później rozkręcili się nasi zachodni sąsiedzi (15:11). Kameruńczycy tylko na moment powstrzymali szarżę rywali, którzy zdobyli pięć punktów z rzędu i byli już o krok od zwycięstwa (20:12). Autowa zagrywka Jeremiego Deffo Sobwena zakończyła to spotkanie.
Ostatecznie podopieczni Winiarskiego zwyciężyli 3:0 i w starciu ze Słowenią będą walczyć o prawo dalszej gry w mistrzostwach świata.
Niemcy - Kamerun 3:0 (30:28, 25:14, 25:19)
ZOBACZ WIDEO: "Afera knoppersowa" w reprezentacji Polski! | #PODSIATKĄ VLOG Z KADRY #17