- Chciałabym powitać wszystkich w Katowicach na Mistrzostwach Europy kobiet. Byliśmy tu dwa dni wcześniej, by sprawdzić czy wszystko jest gotowe. Możemy śmiało powiedzieć, że organizacyjnie Katowice spisały się wyśmienicie. Chcę życzyć powodzenia wszystkim drużynom - rozpoczęła konferencję Banu Can Schurmann.
Reprezentacja Serbii nie chce mówić głośno o medalu, a pozostałe ekipy jakby nieśmiało wspominają, że chcą awansować do następnej rundy.
- Sukcesem będzie dla nas zakwalifikowanie się do półfinałów. Jednak na tą chwilę myślimy o wygrywaniu każdego następnego spotkania i grze na odpowiednim poziomie - powiedział Zoran Terzić, trener Serbek. Jednak organizatorzy mieli problem z serbskim szkoleniowcem. Przy oficjalnej prezentacji Terzić stał się Giovannim Guidettim, co spotkało się ze śmiechem serbskiego sztabu, który był obecny na konferencji. - Popełniliście malutki błąd. Guidetti jest trenerem reprezentacji Niemiec - zareagował szybko rozgoryczony Zoran Terzić. Błąd na konferencji został naprawiony, jednak w programie Mistrzostw Europy szkoleniowcem Serbii jest i będzie Włoch.
Aktualne wicemistrzynie Europy oraz brązowe medalistki światowego czempionatu są zdecydowanymi faworytkami grupy D. Są tego świadome pozostałe drużyny. - Chciałybyśmy wyjść z grupy, ale przede wszystkim dobrze wejść w turniej i walczyć o zwycięstwo w każdym następnym meczu - powiedziała Jana Senkova, kapitan reprezentacji Czech. Wtóruje jej Monika Smak: - Wiemy, że nie jesteśmy faworytami tej grupy, ale postaramy się zagrać na najwyższym poziomie i awansować do drugiej fazy. Wierzymy, że się to uda - powiedziała kapitan reprezentacji Słowacji.
Do oglądania meczów w katowickim Spodku zachęca Oksana Parkhomenko: - Mamy nadzieję, że widzowie za naszą sprawą obejrzą dobrą siatkówkę - powiedziała kapitan reprezentacji Azerbejdżanu.