Zastrzyk energii od niej pomógł reprezentacji Polski. "Wtedy jest nowe rozdanie"

Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: Weronika Szlagowska
Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: Weronika Szlagowska

- Zawsze staram się wnosić coś nowego, gdy wchodzę na boisko. Ta energia była nam potrzebna - mówi nam Weronika Szlagowska, przyjmująca reprezentacji Polski po wygranej 3:2 z Tajlandią w Lidze Narodów.

Po dwóch przegranych partiach czwartkowego meczu w oczy zaczęło nam zaglądać widmo drugiej z rzędu porażki 0:3. Jednak od trzeciej partii spotkania z Tajlandią Polki zaczęły grać dużo lepiej. Dlaczego? Jedni mówią, że to efekt kontuzji Pimpichayi Kokram. Inni na przykład, że reprezentacja Polski wyciągnęła wnioski.

- Ta kontuzja nie wybiła nas z rytmu i to jest najważniejsze. Przycisnęłyśmy bardziej zagrywką, zrobiłyśmy też parę punktów odrzucając rywalki od siatki. Miałyśmy o tym mówione na odprawie. Dodatkowo bardzo dobrze trzymałyśmy blok i kończyłyśmy ważne piłki w kontratakach. To się zmieniło względem dwóch pierwszych partii - stwierdziła Weronika Szlagowska.

Młoda przyjmująca pojawiła się na boisku już w pierwszym secie w miejsce Zuzanny Góreckiej i wniosła bardzo wiele pozytywnej energii do zespołu. Naszą uwagę przykuła cieszynka z trenerem Stefano Lavarinim po jednym z udanych bloków siatkarki.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: takie sceny możemy zobaczyć bardzo rzadko. Co tam się działo!

- Możliwe, że ta energia była nam potrzebna, bo wiedziałyśmy że Tajki to bardzo mocny zespół, mimo swoich problemów. Ja zawsze staram się wnosić coś nowego, gdy wchodzę na boisko, bo wtedy jest nowe rozdanie i można próbować zmienić obraz gry - przyznała skromnie była siatkarka BKS-u BOSTIK Bielsko-Biała.

Teraz jednak Biało-Czerwone czeka starcie z reprezentacją Stanów Zjednoczonych, czyli ekipą, która niespełna rok temu na Igrzyskach Olimpijskich w Tokio zdobyła złoty medal.

- Jesteśmy bojowo nastawione do tego spotkania, zwłaszcza że z tyłu głowy mamy, iż to są zeszłoroczne mistrzynie olimpijskie. Dla wielu z nas samo stanięcie po drugiej stronie siatki to już będzie zaszczyt. Po dwóch meczach z azjatyckimi drużynami, grającymi bardzo cierpliwą siatkówkę z dużą liczbą obron i wybloków, ten mecz będzie inaczej wyglądał moim zdaniem - uważa Szlagowska.

Polki pokazały już kilkanaście dni wcześniej w meczu z Brazylijkami, że z drużyną ze światowej czołówki są w stanie grać fragmentami jak równy z równym, choć akurat wynik na to nie wskazywał. Jak będzie tym razem?

- Amerykanki bazują na wzroście i mocy, więc wydaje mi się, że podobnie będziemy wyglądały fizycznie. Liczę, że ten mecz będzie się dobrze oglądało. Damy z siebie wszystko - obiecała reprezentantka Polski.

Mecz Polska - USA rozegrany zostanie w stolicy Filipin, Manili w piątek 17 czerwca o godzinie 5:00 polskiego czasu. Relacja na żywo w WP SportoweFakty.

Sprawdź także: Ta roszada odmieniła mecz Polska - Tajlandia. "Jeśli to ma działać, nie widzę przeciwwskazań"

Źródło artykułu: