Spotkanie pomiędzy Serbią a Włochami zainaugurowało zmagania siatkarzy w Łodzi, którzy rozegrają tu II i III fazę, a także mecz o 5. miejsce. Mecz ten nie przyniósł zbyt wielu emocji, targana problemami Italia, przegrała w trzech setach, nie prezentując praktycznie żadnych argumentów, by móc przeciwstawić się skutecznie podopiecznym Igora Kolakovicia.
[ad=rectangle]
Serbowie nie zlekceważyli rywala, pomimo tego, że rywale zagrali bez Iwana Zajcewa, który opuścił już swoją drużynę, by wyleczyć kontuzję, której nabawił się jeszcze w Krakowie. - Włochy są bardzo dobrym zespołem. Nawet bez Zajcewa to bardzo groźna ekipa, większość drużyny stanowią zawodnicy mistrzów Italii. Nasza gra z każdym meczem wygląda lepiej, ale to jeszcze nie wszystko, na co nas stać w tych mistrzostwach. Mam nadzieję, że mecz z USA przybliży nas do awansu do III fazy tej imprezy - zapowiedział Aleksandar Atanasijević.
Na Stadionie Narodowym reprezentacja Serbii uległa biało-czerwonym i jak dotychczas była to ich jedyna porażka w imprezie. Kolejne trzy punkty są bardzo ważne dla tej ekipy, bowiem wciąż ma ona realne szanse na awans do najlepszej szóstki turnieju. - To spotkanie było dobre w naszym wykonaniu, ale szczególnie może nas cieszyć poprawa względem tego, co graliśmy w I rundzie we Wrocławiu. Z USA znamy się bardzo dobrze, bo mierzyliśmy się ze sobą w tegorocznej Lidze Światowej. Musimy lepiej zagrać zagrywką - wyjaśnił atakujący reprezentacji Serbii.
Pamiętając o problemach, z jakimi borykają się podopieczni Mauro Berruto, wydawać się może, że wszystkie ekipy w starciu z Włochami będą faworytami. - Nie uważam, żeby Włosi byli najłatwiejszym rywalem w tej grupie, bo według mnie są najlepszą drużyną. Mają w swoich szeregach zawodników, którzy grają w bardzo silnej lidze, a w I fazie pokonali w Krakowie Francuzów - wyjaśnił Atanasijević.
Serbowie, podobnie jak Polacy, przez całą II fazę będą swoje mecze rozgrywać w Łodzi. Natomiast drużyny z grupy D, która połączyła się z "polską grupą", pojadą do Bydgoszczy, a Iran i Francja przyjadą do Atlas Areny. - Cieszę się nie tylko z tego, że nie musimy podróżować, ale przede wszystkim, że gramy w hali, którą dobrze znam. Łódź jest blisko Bełchatowa, z którym mam związanych wiele dobrych wspomnień - zakończył serbski bombardier.