MŚ, gr. E: Bałkański pogrom - relacja z meczu Serbia - Włochy

Reprezentacja Włoch nie poradziła sobie z Serbami bez swojej największej armaty - Iwana Zajcewa. Podopieczni Igora Kolakovicia łatwo wygrali w trzech setach.

W tym artykule dowiesz się o:

W pierwszym meczu II fazy rozgrywanej w łódzkiej Atlas Arenie występowały ekipy, które w swoich grupach zajęły odpowiednio drugie i czwarte miejsce. Reprezentacja Serbii odniosła tylko jedną porażkę w w grupie A, natomiast Włosi rzutem na taśmę zapewnili sobie awans. W ostatnim meczu kontuzji doznał Iwan Zajcew, którego nie ma już z drużyną w Polsce. 
[ad=rectangle]
Bolączką Italii w meczach w Krakowie było przyjęcie i nic się nie zmieniło w tym aspekcie na początku spotkania. Zagrywka Nikoli Jovovicia była nieosiągalna dla Włochów, dzięki czemu Serbowie błyskawicznie odskoczyli rywalom. Przewaga utrzymywała się przez całego seta, bowiem siatkarze z Bałkanów grali niemal bezbłędnie, w przeciwieństwie do drużyny po drugiej stronie siatki. Emocje pojawiły się dopiero przy piłkach setowych dla podopiecznych Igora Kolakovicia. Italia poderwała się do walki, broniąc dwóch ważnych piłek po atakach Luki Vettoriego i Simone Parodiego, jednakże przy trzeciej okazji Serbowie postawili potrójny blok, nie dając rywalom najmniejszych szans na przebicie się przez siatkę.

W drugiej odsłonie początkowo toczyła się walka punkt za punkt. Włosi odzyskali nieco pewności, ożywił się także Mauro Berruto i ich gra powoli zaczęła się układać. Wciąż jednak popełniali proste błędy, dzięki czemu na drugiej przerwie technicznej Serbowie prowadzili 16:12. Zdobycie pięciu kolejnych punktów i odrobienie strat zmobilizowało Włochów, a rywali nieustannie zaskakiwał Simone Buti. Przy stanie 24:23, fatalny błąd w przyjęciu popełnił Uros Kovacević. Italia wyrównała i wszystko zaczęło się od początku. Dwie znakomite akcje w wykonaniu Aleksandara Atanasijevicia zakończyły seta.

Dość pechowo przegrany drugi set ani 10-minutowa przerwa nie podłamały Włochów. Walczyli o każdą piłkę, ofiarnie grając w obronie i podbijając kolejne bloki. Na ich nieszczęście, Serbowie nie schodzili poniżej pewnego poziomu, popełniali mało błędów i w kluczowych momentach byli po prostu pewniejsi. Mecz zakończył potrójny blok ekipy z Bałkanów.

Serbia - Włochy 3:0 (25:19, 29:27, 25:22)

Serbia: N. Kovacević, Jovović, Nikić, Atanasijević, Podrascanin, Lisinac, Rosić (libero) oraz Petrić, U. Kovacević

Włochy: Kovar, Parodi, Vettori, Buti, Travica, Birarelli, Rossini (libero)

Źródło artykułu: