MŚ, gr. B: Taryfy ulgowej tym razem nie będzie? - zapowiedź meczu Brazylia - Kuba

Podopieczni Bernardo Rezendego po ciężkiej przeprawie z Koreą Południową w ostatnim meczu pierwszej rundy mistrzostw na niespodziankę już raczej nie pozwolą.

W tym artykule dowiesz się o:

Sobota w katowickim Spodku obfitowała w wiele emocji. Już na otwarcie faworyzowani Kubańczycy potrzebowali pięciu setów, żeby pokonać najsłabszą w stawce Tunezję. Na zakończenie dnia z kolei wielką niespodziankę sprawili siatkarze Korei Południowej, którzy nie dość, że urwali aż dwa sety wielkiej Brazylii to mieli swoje szanse, żeby mecz z aktualnymi mistrzami świata wygrać. [ad=rectangle]

Wyniki te przytoczone zostały nieprzypadkowo. W niedzielę, w ostatnim meczu w ramach zmagań w grupie B mistrzostw świata, zmierzą się ze sobą właśnie zespoły, które dzień wcześniej, mimo znacznie wyższych niż rywale notowań, triumfowały dopiero po tie-breakach.

Reprezentacja Kuby to drużyna młoda, a co za tym idzie bardzo chimeryczna. Mecz z Tunezją rozpoczęła fatalnie (16:25), ale była w stanie się podnieść. Posiada w swoich szeregach kilku bardzo utalentowanych i groźnych zawodników jak Rolando Cepeda (24 punkty w sobotę) czy Javier Jimenez (23). Podopieczni Rodolfo Sancheza mają poważne braki w przyjęciu i grze obronnej, ale nadrabiają je blokiem i mocną zagrywką. Canarinhos muszą więc być czujni i jeśli liczą na gładkie zwycięstwo, nie mogą pozwolić się im rozkręcić.

Brazylijczycy nieoczekiwanie stracili punkt z Koreą Południową
Brazylijczycy nieoczekiwanie stracili punkt z Koreą Południową

Najbliższy rywal Kubańczyków to główny faworyt mistrzostw. Ostatni mecz potwierdził jednak, że Brazylia nie jest już, jak kiedyś, zespołem nieosiągalnym. W sobotę podopieczni Bernardo Rezendego stracili pierwszy punkt w turnieju i przez większość spotkania byli w poważnych tarapatach. - Z Koreą zagraliśmy bez Lucerelliego i Lucasa, dwóch bardzo ważnych dla nas zawodników, zwłaszcza w kontekście ataku. Zabrakło w pierwszym składzie też Wallace'a. Ważne było, żeby oni mogli odpocząć. Nasi rywali rozegrali z kolei znakomite spotkanie. Dali z siebie wszystko na zagrywce, w ataku i obronie - tłumaczył Leandro Vissotto, który sobie akurat nie mógł mieć nic do zarzucenia, gdyż w starciu z Azjatami zdobył 22 punkty, kończąc ponad połowę swoich ataków (18/32).

W meczu z Kubą Brazylijczycy na grę "drugim garniturem" pozwolić już sobie raczej nie mogą., ponieważ zespół z Ameryki zmagania w grupie B zakończy prawdopodobnie na czwartej lokacie i awansuje dalej (wszystko powinno się wyjaśnić jeszcze przed rozpoczęciem ostatniego meczu). Ewentualna strat punktu w tym spotkaniu mogłaby więc mieć konsekwencje dla Kanarkowych w kolejnej rundzie. - Kubańczycy grają bez presji. Cieszą się siatkówką. Istotne jest więc dla nas, żebyśmy dobrze rozpoczęli to spotkanie i już od początku ich przycisnęli. Wydaje mi się, że zagrać powinniśmy z nimi na pełnej mocy, w najsilniejszym zestawieniu - przyznał Vissotto.

Co ciekawe, spotkanie zamykające zmagania w grupie B będzie rewanżem za finał mistrzostw świata sprzed czterech lat. O ile jednak skład Canarinhos od tamtego czasu mocno się nie zmienił, o tyle reprezentacja Kuby z tamtą, wicemistrzowską, wspólny ma już tylko szyld. Czy Brazylijczycy potwierdzą, że słusznie wciąż są faworytem numer jeden do tytułu i męczarnie z Koreą Południową były tylko wypadkiem przy pracy?

Brazylia - Kuba / Katowice, 7.09.2014, godz. 20:15

Źródło artykułu: